W firmie po odejściu Radka nieco się uspokoiło, więc i Radca Minister znalazł chwilę na przemyślenia. Żartowaliśmy, że tak jak na wojnie wszyscy musimy zostać na stanowiskach – na pewno jest więcej luzu, intryg i stresów delikatnie mniej, choć giełda rotacyjna trwa.
Nawet mi się trochę żal zrobiło naszego Pana Samochodzika. Mało że tyle pracował, to jeszcze zdążył objechać kilka razy dookoła świata żeby spełnić obowiązki poselskie… To oczywiście sarkazm, bo Jaśnie Pan korzystał ze służbowego auta z kierowcą bez oporów i nie znam nikogo, kto widziałby go w prywatnym aucie jadącego choćby z Grzybowskiej na Szucha. Do Chobielina jest około 300 km, czyli trasę tę w roku musiałby pokonać co najmniej 100 razy w roku, czyli na każdy weekend być we dworze. Tylko będąc ministrem pobrał 80 tysięcy ryczałtu za przejazdy autem! Kto jest za wprowadzeniem takich ryczałtów dla pracowników placówek i centrali?
Nie można Radkowi zarzucić, pracował dużo. Że często praca ta była to szkodliwa to inna sprawa, ale w gmachu potrafił siedzieć dłużej. Dużo był służbowo za granicą. Zdarzyło mu się też do Bydgoszczy polecieć samolotem (akurat nic w tym złego, zwykle taniej niż autem). Ale może po prostu zwróć i przeproś, a nie udawaj że nic się nie stało.
Zapomniałbym o temacie gdyby Pan Marszałek nie robił z siebie wyroczni moralnej oceniając innych posłów. Nigdy nie byłem zwolennikiem PiSu (i nie dlatego ze był w nim Radosław Sikorski!), ale widząc podwójne standardy prokuratury i dziennikarzy zaczynam rozumieć czemu ludzie coraz liczniej stając po tej stronie.
Radku, masz wyjątkowe, psychopatyczne cechy charakteru, które pozwoliłby żebyś zaszedł daleko. Potrafisz udawać kulturalnego będąc zwykłym chamem. Ale nie przyszło mi do głowy że polegniesz przez głupią chciwość…
Dla przykładu nasz nowy szef, Grzesiu Schetyna w ostatnim roku nie wziął ani złotówki też przysługującego mu teoretycznie ryczałtu samochodowego.
Wziąłby Radek przykład z naszego ambasadora w Argentynie (Jacek Bazański), który prawie w ogóle jeździć nie lubi. A do takiego Paragwaju mógłby się czasem wybrać. Ja rozumiem że na placówce rządzi małżonka, ale bez przesady Jacku, nie możesz być jak lalka. A’propos, poproś swoich konsularników żeby liczbę Polonii w tym kraju zaktualizowali w zestawieniu bo jest zaniżona.
Nasz nowy szef może się wykazać np. cofnięciem decyzji RS o likwidacji Konsulatu Generalnego RP w Montrealu. W ostatnim tylko roku Radek przed odejściem niestety zdążył zamknąć placówki w Lille, Malmoe i Sao Paulo. Decyzje to krótkowzroczne, pewnych spraw nie mierzy się tak łatwo, konsulaty to nie tylko maszynki do wydawania paszportów i odmawiania wiz (zresztą szykuje się afera z firmą która rzekomo jest niezbędna do pośrednictwa w przyjmowaniu wniosków wizowych, przez co decyzję zamiast konsula podejmują podejrzane osoby a skarb państwa traci grube miliony).
Ale wracając do Montrealu. Mam sentyment do tej właśnie palcówki dlatego apeluję do nowego szefa: nie zamykajmy tej placówki! Brak parkingu naprawdę nie jest argumentem.
Pomijam fakt, że w tym mieście mają siedziby konsulaty generalne 40 państw (plus 58 konsulatów honorowych). Albo jesteśmy państwem z ambicjami i interesami pamiętając o Polakach za granicą albo nie.
Spotkałem z miesiąc temu na korytarzu gen. Cieniucha, naszego ambasadora w Turcji który jak każdy z nas kawał urlopu spędza na Szucha. Ja rozumiem że Mietek czeka tam na emeryturę, ale są pewne granice. Tu trzeba Turkologa, ale nawiązaliśmy stosunki dyplomatyczne z Republiką Nauru więc może…?
Dziekuje o za pozytywny komentarz o Montrealskiej placowce . To jest piekna siedziba z ktorej Polacy korzystali nie tylko w celach konsularnych ale takze kulturowych(koncerty, spotkania itd)
Czulem ze Sikorski byl nadgorliwy w tym wzgledzie i mam nadzieje ze jeszcze nie jest za pozno aby ta decyzje zmienic. Z parkingiem zawsze sobie jakos radzilismy wiec prosze Schetyne w imieniu Polonii montrealskiej ale i calego wschodu Kanady za ktora ta placowka byla odpowiedzialna.
Radco Ministrze, w pogoni za sensacją nie wprowadzaj ludzi w błąd! Decyzję wizową podejmuje zawsze i wyłącznie konsul, a nie firma jakakolwiek. Robi to w oparciu o wniosek wizowy oraz towarzyszace mu dokumenty. Decyzję wizową podejmuje się w systemie komputerowym (schengenowskim) do którego żadna firma zewnętrzna nie ma dostępu. Co więcej, wiele wniosków wizowych składa się bezpośrednio do urzędu konsularnego z pominięciem firm zewnętrznych. A tak przy okazji z tej samej firmy o której pisze Radca Ministra korzystają prawie wszystkie państwa Schengen a nie tylko Polska. Po co szukać sensacji, gdzie jej nie ma? Są służby państwowe odpowiednie i mogą to sprawdzic (i pewno to robią)
Ps. I oczywiście Skarb Państwa nie traci ani złotówki, bo pełna opłata za decyzje wizową wpływa do naszego budżetu. Taka sama opłata jaką pobierają inne państwa Schengen, bo opłata wizowa jest identyczna dla wszystkich krajów tej grupy. Gdzie tu uszczerbek dla finansów RP?
Skarb Państwa nie traci ani złotówki, bo opłata należy się za złożenie wniosku wizowego bez względu na decyzję (dać lub nie).
bzdura, wiadomo że na decyzje konsula można „wpłynąć” :), pracuje w tej formie 40 lat…
A jak się Państwu podoba nowy wiceminister (ek) ds. wschodnich Konrad Pawlik? W MSZ od 2007, w DW od 2012, dyrektor od pół roku. Oj ileż szczęścia mają Rosjanie widząc jakich tuzów przeciw nim wystawiamy.
A po co nam lepszy? Przecież jakiś szerokokątny „wykształciuch”, kreatywny, logiczny i obiektywny, w okowach jedynie słusznej pryncypialności naszej „polityki wschodniej” uwiądłby jak fiołek alpejski włożony do pustego słoika po marynowanych ideach byłego (na szczęście) Geniusza vel Pana Samochodzika.
Attention, attention. MGS wystawił na giełdę stanowisko Ambasadora w Podgoricy. To znaczy, że nasza ulubienica GS vel Pułkownikowa i sierota po Panu Samochodziku powraca niebawem do Gmachu mimo obietnic MRS o przedłużce do 2016 r. Przywitajmy tą serdeczną i zasłużona pracownicę w nadziei, że najbliższy czas spędzi w kozie.
Olga Wasilewska, tygodnik WPROST. Czy mógłby się Pan/ Pani do nas odezwać? Mamy kilka pytań o blog. Chcieliśmy o nim wspomnieć w artykule, chcieliśmy zweryfikować pewne informacje. Będziemy bardzo wdzięczni za odzew 🙂 Olga Wasilewska Dział Polityka, WPROST W dniu 2014-12-18 00:47:17 użytkownik radcaminister napisał: WordPress.com radcaminister posted: „W firmie po odejściu Radka nieco się uspokoiło, więc i Radca Minister znalazł chwilę na przemyślenia. Żartowaliśmy, że tak jak na wojnie wszyscy musimy zostać na stanowiskach – na pewno jest więcej luzu, intryg i stresów delikatnie mniej, choć giełda rota”
Czyżby Pułkownikową miała zastąpić inna pułkownikowa (po mężu), co od paru lat dzielnie kadrom przewodzi?
Stanowisko było już przedmiotem propozycji dla kilku osób. IWH nie jest brana obecnie pod uwagę w tej lokalizacji.
Problem nie w tej czy innej lokalizacji. Problem w tym, że taka postać w ogóle brana jest pod uwagę gdziekolwiek poza obszarem zarządzania podlaskim związkiem kiosków z rajstopami. Ale to taki dyskretny urok „teoretycznie istniejącego państwa”.
A to już przecież ponad cztery lata jak ta pani samodzielnie, jako kierująca Biurem Spraw Osobowych, zarządza losem ponad stu placówek zagranicznych i kilku tysięcy urzędników. Chociaż sama urzędnikiem mianowanym została zaledwie przed kilkoma miesiącami, a szlify językowe zdobywa dopiero teraz. Ale wiadomo: w MON i MSZ nie matura, lecz chęć szczera robią z ciebie dyrektora.
Czy ktoś wie czy nie szykują się wreszcie długo oczekiwane zmiany w kierownictwie BSO?
Ależ skąd! IWH nie chce odejść od steru, a nawet jeśli w konkursie zostanie wyłoniony – po czterech latach! – dyrektor, to ona i tak, z boku, będzie czuwać, żeby krzywda nie stała się jej i wszystkim poplecznikom pana samochodzika.
Na pewno Ilona łatwo nie popuści. A tymczasem z placówek dobiega larum, że BSO znów daje popis próbując nieudolnie wysłać narybek na staże zagraniczne. Stare, dobre Biuro…
dlaczego nikt nie pyta Gajewskiego, wcześniej Czubińskiego, dlaczego bezczelnie łamane jest prawo? Otóż nie wolno obsadzać wyższych stanowisk kierowniczych w służbie zagranicznej (wyzszych w słuzbie cywilnej) w drodze powierzenia pełnienia obowiązków. A kimże innym jest Węgłowska? Dyrektorzy Generalni od lat łamią prawo!! (nie tylko w tej sprawie)
Radca Minister nigdy nie piszesz o szkaradnym porannym procentowym oddechu Zdradka……….piszesz z drugiej reki i tyle..a wiesz dlaczego ma Zdradek ksywke NIAGARA?
Lepiej napiszcie co z tymi nowymi mnożnikami, kiedy wejdą w życie, a może to jest tylko czysta teoria.
Proszę o rozwinięcie tematu? Czy są szanse na lepsze mnożniki? Obecnie ludzie na placówki wyjeżdżają na niskich mnożnikach – głównie jeśli chodzi o personel administracyjny.
08 grudnia ogłosili w Intranecie zmianę zasad ustalania wynagrodzeń i awansowania pracowników w MSZ i placówkach – Zarządzeni nr 16 Dyrektora Generalnego z 1 grudnia 2014 r. (np. nie będzie już podziału mnożników w umowach na czas określony i nieokreślony i inne). Tylko pytanie od kiedy te zmiany wejdą w życie, bo z załączonej tabelki wynika, że niektórym nareszcie poprawi się sytuacja.
Nie można odpowiedzieć pod każdym postem? Dziwne, ale OK.
Tzn. że mnożniki będą przydzielane na jakiej zasadzie? Na „rympał”, jak kiedyś wg zasady „ile sobie wychodzisz, tyle będziesz miał” ? Rozbieżności na tych samych stanowiskach potrafiły być spore w mnożnikach.
Jedno jest pewne: poprawa musi nastąpić bo to jakie ma proponowane mnożniki personel administracyjny woła o pomstę… no właśnie do kogo? Do DG chyba, aby się tam obudzili w końcu 😉
może wreszcie zaczniecie myśleć! W świetle ustawy o służbie zagranicznej, w szczególnosci art 9, wartosciowanie i mnozniki w stosunku do personelu dyplomatyczno-konsularnego sa nielegalne.
przykre w tym nieszczesliwym przypadku jest to, ze przez 7 lat (!!!) wiele osob tolerowalo obled Zdradka, polaczony z czestym znieczulaniem sie, tym samym dajac przyzwolenie do niszczenia ludzi :-(. Pocieszajace jest to, ze wielu pretorian Zdradka jest umieszczonych na specjalnej liscie i nic nie trwa wiecznie…:-)
To cut a long story short, nasz „Geniusz”, osobowość skrajnie niedojrzała , udręczona rozlicznymi kompleksami , nadto obarczona wysokim stopniem intelektualnej niesamodzielności, niezależnie od tego jaki poranny chuch mu towarzyszył, „sukces” jednak odniósł niebłahy. Zamienił mianowicie konstytucyjny resort w prywatną satrapię i przez nikogo nie niepokojony z faktu tego pełnymi garściami korzystał. Przez 7 długich lat!
Pełna zgoda w ocenie sytuacji. Natomiast na kpinę zakrawa fakt, że nikomu nie chciało się albo zabrakło odwagi, żeby głębiej „zajrzeć do szafy”. Służby minister okręcił sobie wokół palca, wpuszczając ich szerokim gestem do resortu. NIK dopatrzył się tylko „drobnych uchybień” w polityce kadrowej i zakupowej resortu. Tymczasem kumoterstwo i nepotyzm są widoczne nawet niewprawnym okiem. Dzieci i pociotki notabli mają okazję „sprawdzić się” w dyplomacji, znajomi przyjmowani są na tzw, niemnożnikowe stanowiska pracy, smarkacze bez większego doświadczenia są mianowani ambasadorami i dyrektorami, radkowy medalik Bene Merito dostało już chyba pół Polski, za co niewątpliwie odwdzięcza się mu wyrażając swe poparcie dla niego w sondażach wiarygodności polityków.
A propos Turcji. Drogi Radco-Ministrze, tym razem nie popisałeś się. MC ma już emeryturę. Gdybyś wiedział, w jakiej wysokości, to by Ci oko zbielało. A więc naprawdę nie musi oczekiwać na emeryturę na Szucha. Turkolog w Turcji? Już kiedyś taki tam był, i przerobił ambasadę (na szczęście na jakiś czas) na Zamiejscowy Wydział Badań Turkologicznych Uniwersytetu Warszawskiego z siedzibą w Ankarze. To nie jest tak, że najlepszym kandydatem na ambasadora w Rosji jest rusycysta, a w Pekinie sinolog.
Może i rusycysta w Moskwie dał by lepiej radę, bo Mrs Foch na razie jest łaskawa transformować placówkę w wydział zamiejscowy niesławnego OSW. A jej dzielny zastępca czeka tylko, aż szefowa wystawi nogi za próg placówki, by choć trochę sobie porządzić…
A co poradzić na to, że po powołaniu prawnuka literata do rządu nastąpił desant OSW-owców do rozmaitych urzędów? Kolega bądź koleżanka Zeitgeist ma generalnie rację. Papier ze studiów na kierunku filologicznym nie jest gwarancją, że dyplomata będący jego posiadaczem sprawdzi się na placówce. Żaden dyplom zresztą takiej gwarancji nie da, nie dadzą jej również doktoraty ani embieje. Znam świetnych dyplomatów po kierunkach technicznych i totalnie beznadziejnych po politologii i stosunkach międzynarodowych. Nie ma na to reguły. Albo się ma intelekt, chęć do pracy, ikrę i trochę klasy albo się tego nie ma.
Miało być o Jarku. Nie dotrzymujesz słowa radcoministrze…
O Jarku Starzyku,który bawi już 7 rok w Szwajcarii.Taki OREŁ??????????????????
„Jarka Spyrę trzeci raz zapewne niesłusznie sąd oskarża o kłamstwo lustracyjne (obiecuję oddzielny wpis o towarzyszu Spyrze)”
Szanowny Panie Radco-Ministrze, a może Pan coś napisać o – byłym już – Konsulu K. Smyku z Szanghaju? Podobno bardzo dobry fachowiec, ale z Szanghaju został odwołany po 2 latach. Podobno miejscowa Polonia słała skargo do MSZ na jego osobę. Ale może to tylko plotki?
http://chiny24.com/chiny-subiektywnie/konsul-w-szanghaju-kontra-wstretne-dzieciaki
a może jakas lustracyjka?
Otóż co do poruszanych tu wcześniej wątków dotyczących powrotu z Podgoricy znanej ulubienicy Pana Samochodzika zwanej Pułkownikową to obecnie próbuje sprzedać się jako ofiara ekipy rządzącej (kuriozum), wieszając przy każdej okazji psy na nowym kierownictwie. UWAGA mając w pamięci drogę tej persony, to przy określonych warunkach pogodowych jest zdolna do wszystkich chwytów i poświęceń wliczając w to te najbardziej bogobojne.
kariera tej karykatury dyplomacji glownie zawierala sie w znanym z poprzedniej epoki mechanizmie – dzialaj w interesie decydentow, majac w pogardzie istniejace prawo i normy etyczne, a w zamian dostaniesz synekure.
A cóż się właściwie stało, że nowe szefostwo nie dało się nabrać na „wdzięki” zasłużonej działaczki? Różnie się mówi po korytarzach.
Jej następczyni, Ilonka Węgłowska, która od ponad czterech lat uzurpuje sobie prawo do kierowania sprawami kadrowymi dyplomacji, niczym się nie różni: była absolutnie dyspozycyjna wobec pana samochodzika, ukręcała łeb, komu ona i jej przełożony uważali za stosowne, a forowała tych, którym trzeba było „pomóc”. Mistrzyni intryg i zakulisowych działań.
ta kreatura to karykatura. Znam sytuację, kiedy pracownik przywrócony do pracy przyszedł do IWH z prawomocnym wyrokiem j sądu, a ta mu powiedziała, że, „przykro mi, ale tego wyroku nie możemy wykonać” Macie pytania dlaczego jest jak jest?.
No cóż, ta kobiecina stanowi spektakularny dowód, że wszelkie enuncjacje pewnego potomka wielkiego pisarza na temat teoretycznie istniejącego państwa są z gruntu chybione. Żyjemy w zupełnie realnym państwie i jest to państwo bezprawia.
Musimy się nauczyć żyć z tą panią: kolejny konkurs na dyrektora biura kadr zakończył się bez wyłonienia zwycięzcy, mimo iż kandydaci się zgłosili. Od czterech lat nie ma godnego kandydata, który potrafiłby udźwignąć brzemię kierowania sprawami personalnymi MSZ i dlatego przez cały czas musi to robić Ona jako kierująca Biurem Spraw Osobowych?
Ciekawe rzeczy dzieją się na „wysuniętych”placówkach – czy ktoś wie, kiedy zjeżdża JK z Astany ?
Najwyższa pora zakończyć farsę na jednym z najważniejszych odcinków naszej gospodarczej ekspansji.
Czy ktoś może zweryfikować informację, że LS z Mińska zatrudnia żonę na ryczałcie dla żon, przy czym małżonka tak naprawdę równocześnie pracuje w Warszawie w OSW (jeśli to prawda, to jest to przekręt)? No i pytanie – czy JE udało się coś przez 4 lata załatwić czy nadal nikogo nie zna i nikt go nie przyjmuje, ale LS chodzi zadowolony, bo ma basen w rezydencji.
to już jeden z ostatnich wicie, rozumicie przykładów kariery od instruktora (KC PZPR) do ambasadora, sezon ochronny na ten gatunek już dawno się odtrąbiono a tu masz…
Raczej pudło, bo przepisy tego nie zabraniają pod warunkiem uzyskania zgody pracodawcy. A może to i lepiej, że pracuje, zamiast zajmować się „tfurczo” rozwijaniem idei zakupoholizmu i grubiańskim upowszechnianiem własnego bezguścia, jak czyniła to żona największego poprzednika ze wszystkich poprzedników.
P.S. Co do ALS to trudno mu wypominać, że nikogo nie zna skoro nikt znać go nie chce. Więcej miłosierdzia zatem poproszę.
Największego czyli najwyższego jak rozumiem. Małżonka w Mińsku też szalała? Co do LS – za to nam płacą, żebyśmy my znali i żeby nas znali, a nie żebyśmy siedzieli na urzędzie.
No cóż, w tym niestety jest ambaras żeby dwoje chciało na raz. I przy braku zgodności charakterów żadna kasa i i wola nic nie pomoże. A wspomniany LS szybko uznał, że sytuacja ta jest nader komfortowa i sobie spokojnie na urzędzie wysiaduje.
Powiadają, że Pułkownikowa podczas pobytu w Podgoricy raczyła „spuścić po brzytwie” interweniującego telefonicznie obywatela, którym jest obecny M. SZ. Na dokładkę małżonek „ekscelencji”, najwidoczniej wzburzony zakłócaniem miru domowego, przekazał MGS-owi osobiste zdanie na jego temat (niepochlebne bynajmniej).
Ekscelencja dała się nam wszystkim poznać jako jednostka interesowna, wtedy interesu nie było (wystarczyło oliwienie Pana Samochodzika) więc ww. został potraktowany ze statystycznym zaangażowaniem czyli WON!
No to MGS poznał w warunkach naturalnych przyszłego pracownika :). Aż dziw bierze, że ona jeszcze tam jeszcze ambasadoruje.
Jacek Rostowski raczył był udzielić dziś wywiadu. Głosi w nim, że to nie Sikorski miał lekką rękę w obchodzeniu się ze środkami budżetowymi w MSZ. On się po prostu dostosował do istniejącej od zawsze w tym resorcie kultury nieliczenia się z pieniędzmi, którą Rostowski zna, bo jako minister finansów przez sześć lat miał z tym „bardzo poważny problem”.
No to co teraz ze wszystkimi, którzy pokazywali byłemu Ministrowi, jak szastać pieniędzmi? A co z raportami NIK? Izba nie dostrzegała tego, co widział i z czym miał kłopoty minister finansów?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17223242,Rostowski__W_MSZ_jest_kultura_nieliczenia_sie_z_pieniedzmi_.html
Trudno na tym etapie pojąć intencje Wielkiego Finansisty, który wrzucił na forum publiczne wątek budżetu MSZ akurat w momencie kiedy tzw. “sprawa Pana Samochodzika” ubogacana jest kolejnymi “odkryciami” naszych dzielnych bździnnikarzy, czyli, jak to mówią przedstawiciele organów, jest rozwojowa. W każdym razie ten pocieszny kreator i zarazem dystrybutor budżetu państwa albo, cytując klasyka “rżnie głupa”, albo powinien bezzwłocznie zafundować sobie kurację Memoplantem. To bowiem za jego czasów MRS dorwał się do środków o jakich jego poprzednikom nigdy się nie śniło. To w tym okresie zapanowała niespotykana dotąd gigantomania i towarzyszące jej bezprzykładne gadżeciarstwo szczególnie w obszarze informatyki i infrastruktury. To nie kiedy indziej zwielokrotniono tzw. Fundusze Dyspozycyjne do rozmiarów przerastających mozliwości nawet najbardziej kreatywnych utracjuszy. I wreszcie, to w ostatnich siedmiu latach podwojono zatrudnienie w resorcie przyjmując, przy tej okazji, liczne zastępy krewnych i znajomych królika. Pytanie, niestety retoryczne, czy w tych wspaniałych czasach wielkiej koniunktury rozwiązano jakieś istotne problemy resortu pozostawiam otwarte do dalszej dyskusji.
uznając profil tego forum, jego orientacje na srodowisko MSZ i jednoczesnie potwierdzajac bolesna slusznosc przedstawionych argumentow, odwaze sie zwrocic uwage, ze to zjawisko mozna zaobserwowac rowniez w innych wiekszych instytucjach publicznych. Poziom absurdu i marnotrafienia publicznych srodkow nigdy nie byl tak duzy, jak to ma miejsce obecnie. Praca w takich warunkach przestala miec jakikolwiek sens i jej charakter zostal zredukowany jedynie do przetrwania.
Nawet ta „perelka” MSZowska, czyli SP RP przy UE, to jeden wielki przerost formy nad treścią i od pewnego momentu stanowi karykature wartosci dyplomacji wielostronnej, w stosunku do nieodleglej przeszlosci.
Za ten stan powinnismy „podziekowac” Vincentowi jego przyjacielowi.
A czyż powołanie do życia za ogromne pieniądze systemu Elektronicznego Obiegu Dokumentów nie jest kolejnym przejawem rozrzutności decydentów, z Radkiem na czele? I zakup telefonów Cisco na każde urzędnicze biurko?
A teraz MSZ wyrzuci pieniądze na szkolenia dla kadry kierowniczej średniego szczebla by ci zapytali swoich podwładnych o ich ścieżki kariery. Kolejny urzędniczy pic i pozorowane działanie!
A rzecznik MSZ widzi sprawy zupełnie inaczej. Na tweeterze ogłasza, że MSZ oszczędza, racjonalizuje i zwiększa wydajność. Wygląda na to, że wszyscy, z Janem Vincentem na czele, się czepiają.
„Marcin Wojciechowski@maw75
Wydatki @MSZ_RP są z roku na rok ograniczane i racjonalizowane, podobnie jak liczba pracowników. I to mimo zwiększania liczby zadań.
* PODANY DALEJ 1
* ULUBIONE2
00:51 – 10 sty 2015”
Ile zarabiała jego córka? Wg korytarza 10000,-, gówniara bez studiów. Jesli tak, to jest to, Rostowski, złe wspomnienie kiedy sprawy załatwiało się w kolonialnej Afryce.
Tylko ze ona była w gabinecie politycznym i RS nie przeniósł jej do służby zagranicznej. Następca natomiast owszem – radna awansowal i zrobił z niej dyplomate. A normalni ludzie muszą pięć egzaminów zdać zanim dostaną się do służby zagranicznej, nie mówiąc już o stanowisku wice…
Góra urodziła mysz: po trzech miesiącach urzędniczej mitręgi ukazała się lista z wynikami tegorocznej rotacji. Zgodnie z utartym w ostatnich latach zwyczajem udało się obsadzić ledwie bodaj połowę stanowisk, na resztę godni kandydaci się nie znaleźli. Bo i nie mogli?
Tak parę miesięcy myśleli nad portierem…
Jak zwykle sztucznie napompowane wymagania z czapy…
http://www.skarbowcy.pl/blaster/extarticle.php?show=article&article_id=22606
Art. 44. Zasady ponoszenia wydatków publicznych
3. Wydatki publiczne powinny być dokonywane:
1) w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasad:
a) uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów,
b) optymalnego doboru metod i środków służących osiągnięciu założonych celów;
2) w sposób umożliwiający terminową realizację zadań;
3) w wysokości i terminach wynikających z wcześniej zaciągniętych zobowiązań.
nieprawidlowowsci zglaszam do prokuratury i zainteresowanych mediow
w departamencie prawa ue, który broni polski budżet przed karami przed trybunałem ograniczono etaty w ciągu ostatniego roku, a tutaj proszę, specjalista od czystego kibla dostaje fortune
ideał jak zwykle sięgnął bruku. żadna standaryzacja w tym zakresie – estetyki placówek – nie została wypracowana. zresztą czego można oczekiwać od zdiagnozowanego idioty … ?
Jedyny plus jest taki, że ów pan jest już tylko ekspertem, a nie pełnomocnikiem. chociaż powinien już nie pracować w dyplomacji. ale na to ciocia Ilonka nie pozwoli… Radek musi mieć swoje wtyczki w resorcie
Apropos wtyczek to mają one taką przypadłość, że muszą mieć zasilanie. W Gmachu widziano kolędującą Pułkownikową GS. Skąd tym razem popłynie energia bo gdzie to raczej jasne?
Proponuję, żeby wspólnymi siłami ustalić na których placówkach dzieją się rzeczy naganne z punktu widzenia relacji pracowniczych (mobbing w relacjach poziomych i pionowych, rozkapryszony szef misji, itp.). Żeby takie sprawy nie pozostawały jedynie „słodką” tajemnicą placówki. I żeby ostrzec tych, którzy się na nie wybierają.
Chyba powinien być odzew z Ottawy i Lizbony?…
Ottawa ,Lizbona + Nowy Jork…
Minsk, Kijow
Niedługo będzie takim miejscem Londyn (wydział konsularny) jeśli potwierdzi się plotka, że wkrótce ma zacząć nim kierować obecna szefowa kadr w centrali… :-0 Cała nadzieja w kolegach konsularnikach, że do tego nie dopuszczą…
To jest robota dla zdeklarowanych pracoholików. Żeby się mniej „narobić” proponuję układ odwrotny. Wymieniajmy się wiedzą o placówkach gdzie szef pod względem merytorycznym, warsztatowym i mentalnym to wysoka półka, jego żona to dama dyskretnie wspierająca męża na dyplomatycznych salonach, a nie lecząca folwarczne kompleksy szastaniem publicznym groszem i poniewieraniem niższym personelem, zaś sam personel to wykwalifikowany zespół kulturalnych ludzi, świadomych swych celów.
Zapraszam serdecznie!
Mimo wszystko, Moskwa (przy poprzednim ambasadorze)
Astana – ta sama sztanca
,,,dodam tylko, ze negatywna, marne wzorce – nie do upowszechnienia
BERNO
Waszyngton
Szanowni Dyplomaci,
Czy ktos moze mi wyjasnic dlaczego z taka niechecia patry sie na ludzi ktorzy interesuja sie placowkami RP za granica? Dzis robilem zdjecia Amby w Canberze i juz wszyscy wypatrywali mnie z okien. Rozumiem ze szin bet wyslal do mnie policjanta zeby mnie wylegitymowac ( vis a vis jest ambasada Izraela) ale w Melbourne ktos Zza plotu ambasady zaczal mi trzaskac komorka zdjecia. Chetnie poprosze o zgode dyplomatow ale tak szczelnie sie plotem opatulaja ze ciezko sie zblizyc. Czy to co robie jest zabronione. Pytam serio. Wiem ze nikt nie lubi jak sie go fotografuje ale to moja pasja. A zawsze jestem traktowany brzydko. Przeciez mnie takze mozna zapytac co robie a ja chetnie okaze sie dowodem paszportem itd. Czy procedury wew . Nakazuja ochronie wew. Raportowac o tym szefowi placoqki? Dziekuje
DoMel – a czy wydaje Ci się normalne, że fotografujesz obiekt państwowy ? W jakim celu ? Po co ?
Jak mają reagować dyplomaci/pracownicy danej placówki ?
Powinni Ci kazać skasować te fotki. Nie ma innych ciekawszych obiektów do fotografowania ?
Spróbuj robić zdjęcia placówką Izraela/USA/Turcji itp.
Mam nadzieje, że szybko biegasz i jesteś ubezpieczony ? 😉
Fajnie byś się czuł, jak jakiś obcy człowiek zaczął by fotografować np. Twój dom ?
Nie zastanawiał byś się, po co to robi? Kto to jest ? W jakim celu itd. ?
Czy wie ktos kiedy zjedzie Miss Przenioslo nasza konsul w Macedonii?
A czy orientuje się ktoś czy rodzina „Adamsów” przebywająca obecnie u siebie w kurorcie wypoczynkowym w Dusznikach – Zdroju powróci do GE do pracy ?
Czy też małżeństwa chodzą na *L4* parami ? Wrodzone symulowanie.
Takie wieści bardzo szybko się rozchodzą, ale z tego co mi wiadomo jakoś za nimi nikomu nie jest tęskno.
Zostańcie, zostańcie…
Nie pozdrawiamy.
To Miss jeszcze zasila kraj Aleksandra?
Wszelkie znaki na niebie wskazuja ze tak …. Miss stanie sie wybitnym ekspertem od tego regionu o ile juz nie jest. Ostatnio awansowana do I Sek.
To cieniutko, myślałem, że jest już co najmniej radcą… Czy MSZ już uetatowił tą wybitną jednostkę?
Ciekawe jakie zmiany szykuje Minister w DW na głównego dowodzącego czy znowu przejściowe czy już na dłuższą metę
Może nowy dyrektor DW łaskawie popyta w Astanie – co zrobili nasi dyplomaci aby obywatele polscy znaleźli się wśród państw zwolnionych z obowiązku wizowego przy wjeździe do Kazachstanu. Miejscowe władze dopiero co upubliczniły kolejną grupę 16 państw zwolnionych z wiz – wśród nich niestety nie ma Polski ( są np. Węgry). Miejscowa Polonia jest tym faktem mocno poruszona.
Obecny Ambasador chyba zbyt mocno skoncentrował się na pilnowaniu prywatnych interesów AK w Astanie (vide Der Spiegel) ignorując tak ważną kwestię.
A jakie wieści z Moskwy po ostatnich, licznych zmianach w kierownictwie placówki? Ma ktoś jakieś wieści?
nie trudno zgadnac – OSW rzadzi, klucz najglupszy z mozliwych
Czy tej mafii niedojd z OSW nie można w końcu postawić tamy. Rozpanoszyli się w Moskwie, Mińsku, nawet Wilnie. O dyplomacji pojecie zerowe, analizy o kant d… potłuc, ale ego u wszystkich taki, że aż strach. Analityk jeden z drugim, jewo mat.
W Kijowie też są
Świnto prowda. Zafundowaliśmy sobie przekomiczny think tank, czytaj sink tank, w postaci towarzystwa wzajemnej adoracji domowej roboty ekspertów po krótkich kursach przysposobienia zawodowego. Ale skoro wszystko wokół parszywieje w oczach, to dlaczego MSZ wespół z OSW ma być wyjątkiem?
Skoro ktoś kiedyś wymyślił OSW jako odrębną wobec MSZ i profesjonalnej dyplomacji strukturę, dlaczego pracownicy OSW wyjeżdżają na placówki zamiast dyplomatów lub wręcz, aby kierować tymi ostatnimi? To chyba trochę demotywujące, no i pytanie, czy w ogóle efektywne?
Forum powoli zamiera. Kiepska forma, a następnie długa absencja PT. Gospodarza działają demobilizująco. Co nie znaczy, że nic się nie dzieje. Oto przykład – Biuro Administracji pod nieustającym, światłym przywództwem jednego z ostatnich pułkowników, dołączyło raźnie do grona modernizatorów. Stroniące dotąd od gadżeciarskich ekscesów Wielkiego Geniusza vel Pana Samochodzika, nagle wzniosło się na wyżyny intelektu kupując sensorowe kosze na śmieci. Audytorium zaczyna dzielić się wzdłuż linii zwolenników teorii spiskowej, że to duch Radosława uwięziony w przestrzeni MSZ-towskich korytarzy zesłał na obecnie rządzących promyk Oświecenia i miłośników merytokracji twierdzących, że na odwrót, to rośnie poziom skretynienia. I jak tu dojść do prawdy?
Spokojnie juz niedlugo wroci Pulkownikowa do kadr i zrobi porzadek jak za starych dobrych czasow pana samochodzika
…
Bedzie sie dzialo
DGMG Sejm: „Jeśli chodzi o konkursy na dyrektora Biura Spraw Osobowych – nie wiem, kto poinformował pana posła, wakat utrzymuje się od 2011 r. Ostatnia pani dyrektor wyjechała jako ambasador w 2011 r. Wakat utrzymuje się trzy lata. Organizowaliśmy w tym czasie trzy konkursy, wkrótce odbędzie się kolejny. Do dwóch konkursów nikt się nie zgłosił. Trudno mi powiedzieć, dlaczego jest brak zainteresowania. Niewątpliwie jest to bardzo ciężka i trudna funkcja. Obecnie przeprowadzamy kolejny konkurs. Robimy wszystko, żeby to stanowisko obsadzić.
Poseł Witold Waszczykowski (PiS):
Panie dyrektorze, tam jest kamera. Słyszę ten śmiech z Szucha.
Przewodniczący poseł Robert Tyszkiewicz (PO):
Panie przewodniczący, bardzo proszę bez uwag.
Kandydat na ambasadora RP Mirosław Gajewski:
Dlaczego do dwóch konkursów nikt się nie zgłosił? Nikt nikogo nie zmusza ani nikomu nie zabrania. Jeśli nie zgłosił się ani jeden pracownik, to jak można mieć pretensje, że nie dokonano zmiany? Zapraszam tych kolegów z Szucha, którzy się śmieją, żeby zgłaszali się do konkursów”.
O trzecim konkursie, do którego przystąpiło dwóch kolegów o kwalifikacjach znacznie wyższych niż posiada ktokolwiek z obecnej dyrekcji BSO – cisza.
I to może wskazywać, że szanowny przedmówca ma rację.
Czyli dawna Pułkownikowa zastąpi obecną pułkownikową? Czyżby groziło nam rozwiązanie rodem z demokracji rosyjskiej: ukartowana rotacja w stylu Putin-Miedwiediew? I to wszystko dzieje się w strukturach państwa, które niedawno tam szumnie obchodziło 25-lecie swej wolności.
Porównanie do putina i miedwiediewa jest bardzo trafne. W jednym i drugim przypadku chodzi o chory układ, jeśli się to potwierdzi. A wszyscy mówili, że Schetyna nie lubi Pułkownikowej…
Może się tak zdarzyć, dzisiaj widziano IWH na szkoleniu konsularnym. Więc jednak Londyn? I wtedy na jej miejsce „wskoczy” Pułkownikowa, oczywiście wygrywając ustawiony konkurs na dyrektora BSO.
Mam pytanie odnoscie stazu w ambasadzie rp. Jakiego sprawdzenia kandydatki/a sie dokonuje? Czy jest to tylko typowy wypis z rejestru skazanych czy cos wiecej? Bede wdzieczny za ciekawostki
Tak z ciekawości: czym konkretnie przejawi się owa wdzięczność?
Zaspokojeniem najwiekszego pragnienia jakim jest wiedza na ten temat
ws. ryczałtów interesującym przykładem o którym słyszałam jest „profesorek poliglota” zbliżający się do końca kadencji w Abu Zabi /tzn. Abu Dhabi/ – okresowo w godz. pracy urzędu wybiera się w delegację do Dubaju (ca 120 km) /samochód służbowy, paliwo, obiad w 5/6-gwiazdkowym hotelu na koszt placówki/. Następnego dnia wypełnia delegację na 23,50 EUR i wyciąga rekę do kasjerki.
Ażeby było kolorowo – na takie wyjazdy wybiera się bez kierowcy, ponieważ etatowy kierowca placówki, korzystając z innego pojazdu służbowego musi na miejscu o określonych godzinach rozwozić gromadkę 4 nastoletnich nygusów: rano do szkoły, ze szkoły do domu i jeszcze zajęcia po szkole.
Kolejna rewelacja: przy takich okazjach niekompetentna małożnka „profesorka poligloty” zatrudniona w placówce na pół etatu /na marginesie jeszcze zdolniejsza poliglotka – a de facto ewidentnie ma trudności z opanowaniem polszczyzny/ między w.w. kursami angażuje etatowego kierowcę w prywatne wyjazdy na zakupy po mieści i już nie pojawia się w pracy. Podobno pojawia się w pracy raz w tygodniu, po pieniądze i jak jest kontrola z centrali.
/placówka musi sobie poradzić bez kierowcy, który w danym dniu zdąży tylko odebrać pocztę/
Drugi punkt kulminacyjny: zdażyło się „profesorkowi” „zasiedzieć w Dubaju” do następnego dnia, zatrzymując się w ekskluzywnym hotelu w ramach delegacji. Następnego dnia postanowił wypisać delegację na siebie i małżonkę, która prawdopodobnie nie uczestniczyła w delegacji – za wypełnienie świstka kierownik placówki inkasuje kolejne 23,50 EUR do kieszeni – wtedy dwie ręce wyciągnięte do kasjerki.
-choć to wszystko to tylko kropla w morzu…
Ale sobie facet zaszalał na 23 EUR, śmieszne są te polskie malwersacje nawet Sikorskiego. Ludzie poczytajcie sobie na jakie miliardy robi się szwindle w Turcji – czytaj Erdogan.
a to profesor nas reprezentuje na beduinskich stepach??
Przynajmniej kompetentny gość – w biografii na stronie placówki jest napisane, że uzyskał tytuł najlepszego studenta na studiach podyplomowych. No i był na wizytach stażach m.in. w Brukseli przy UE i Brukseli przy NATO – doświadczenie dyplomatyczne jest? jest!
w notce prasowej PAP pisali, że włada czteroma językami. Co, zapomniał czy blokada?
Słyszałam, że to człowiek z polecenia i raczej stenogram z posiedzienia KSZ /nr 181/ to potwierdza. Żal i współczucie w stronę Komisji wzrosło…
Aktualności strony @ placówki w AbuZabi w wersji polskiej przelewają się narcyzmem i lansem: spotkał się z tym, uczestniczył w otwarciu /czyjegoś wydarzenia, bo z własnymi bieda/, jednak zero treści co z tego wynika. Spotkać się można, po otwarciu pójść na lunch – co z tego będzie miał MSZ, RP, Polacy, polscy eksporterzy, Polonia (w Emiratach)? Najważniejsze opublikować podobiznę z dziwnym bananem na twarzy i chwalić się rodzinie w kraju.
Polemizowałabym w kwestiach językowych, gdyż aktualności wersji angielskiej zaniedbane… BRP przymruża oko bo woli „ćwierkać”. Dlaczego strona placówki pozbawiona jest tego występu?-? http://www.youtube.com/watch?v=dRrfuK7FNdU
no, tego nie widziałam. Ktoś „życzliwy” na korytarzach MSZ dzielił się wrażeniami z HOM’s, które prowadził podczas naszej Prezydencji.
Oddzielmy typowe w firmie odbrabianie 4 liter od mowienia o faktach. „Pan Profesor” talentem jezykowym nie jest i jego wystepy publiczne, nie tylko na HOM’s, to żenujacy fakt. Za to mobber z niego pierwsza klasa…
Na szczescie wraca.. Nastepca bedzie mogl wypasc tylko korzystnie na jego tle. A dla Pana Adama najwieksza udreka bedzie normalne zycie za normalne pieniadze. Takze zyczmy „wszystkiego dobrego”.
http://www.mkbl.eu/#!pokaz-slajdw/cnx9
Niemal gotowe zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia co najmniej dwóch przestępstw.
Niestety znowu klapa, bowiem Geniusz i trupa jego pełnychnocników i namiestników tak zmodyfikowała przepisy, zwłaszcza te o żarciu i piciu, że nawet najuczciwszy w końcu się złamie i aprowizacje za publiczną kasę sobie zafunduje skoro praktycznie z niczego rozliczać się nie potrzebuje. Amen.
takich spraw jest na peczki (np.Nowy Jork)…
Siedząc sobie wygodnie 🙂 w swoim biurze obserwuję reformę w BI. Tylko jak może taką reformę przeprowadzać ekipa ambasadorów do spółki z BDG i BSO, nie mająca zielonego pojęcia o temacie. Biedne, zagubione, zadufane, zaślepione władzą dzieci we mgle. A tak na marginesie zakończone ale niezakończone metro, bulwary wiślane, spalony most – ujawniły prawdziwy stan naszego miasta Co się musi „spalić” w resorcie aby ujawnić ukrywaną fikcję wielu działań pozorowanych ???
nic, trzeba zrobić maksymalny bałagan przed oddaniem władzy, aby „nowym zajęło do następnej kampanii aby to uporządkować.
Reforma w BI podobno jest porażająca… Ktoś zna szczegóły? Jak tam Berlin? Powstanie w końcu, pewnie nie… A po co MSZ kupił Bagatelę 5, Foksal złe?
Wieść gminna niesie, że jedna z bohaterek forum, znana z wyskoków po alkoholu, dostała właśnie blessing na stołek dyrektorski w MONie.
Ta od popiersia?
W konkursie na dyr. BSO została już tylko Pułkownikowa.
I jak wiemy wygrała i została „nowym” dyrektorem BSO = ponownie! Wg tego co w intranecie 😉
Czy to żle czy dobrze?
Wróży to lepsze zmiany ? Czy może być tylko gorzej ?
Odpowiem starą, ale wciąż sprawdzającą się w praktyce sentencją, nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być jeszcze gorzej. A czegóż spodziewać się można gdy dwa, dające ogromna władzę i kluczowe z punktu widzenia pracowników stanowiska , zajmuje nagle osoba o mentalności nadgorliwego NKWD-isty.
Czy pani ambasador KNP
złożyła kwiaty w miejscu śmierci Borysa Niemcowa? Ambasadorowie D, FR, UK i paru innych państw już dawno to zrobili? Czy MSZ albo ktokolwiek inny wydał oświadczenie potępiające to morderstwo?
Ha ha ha…
Ku uciesze wielu osób (podejrzewam, że wszystkich zainteresowanych), a info rozchodzą się z prędkością światła – megaaa szybko, okazuje się, że „królowa botoksu” vel „pani salonów” jeszcze nie wraca po „ciężkiej” chorobie do pracy wraz ze swoim mężem vel „pażiem miecza”!
Czyżby kraj słynący z czekolady, banków i drogich zegarków im nie służył? A tylko pobieranie apanaży! Nawet
Patologia goni patologię.
Kolejne fikcyjne L4, pogania następne… i tak od 3 miesięcy.
Ile to może trwać? Czy BSO nie zamierza interweniować, że etaty są specjalnie blokowane, pieniądze idą w błoto, a z takich pracowników nic kompletnie nie ma! 0 pożytku, jakiegokolwiek.
Zarówno BSO jak i ZUS powinien zainteresować się takimi przypadkami.
Wszystko robione przez tzw. spadochroniarzy z premedytacją.
Tak się kończy zatrudnianie osób z tzw. „łapanki”. Byle jakich, byle byli…
Tak to się właśnie kończy.
Co lepsze nikt na tą „parę” nie czeka – są spaleni, Geneve nie tęskni za grosz, wracać nie ma po co, bo nie ma do czego… ale sam sposób załatwiania przez nich spraw i podejścia do tematu jest poniżej wszelkich norm. Ale jacy ludzie, taki i poziom = 0.
Miejmy nadzieję, że ręka sprawiedliwości czuwa i odpowiednio „wynagrodzi” 😉
Ahoj…
„Bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę: Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?” – śpiewał Wojciech Młynarski prawie pół wieku temu. W odniesieniu do przedmiotu zainteresowania uczestników tego forum, odpowiedź na tak postawione pytanie wymaga naprawdę głębokiego zastanowienia. MSZ w konsekwentnie budowanym oplocie patologicznego biurokratyzmu, paraliżujących pararegulacji i zaiste kabaretowej „polityki” kadrowej, stał się egzemplifikacją parkinsonizmu w czystej postaci. Ale bądźmy dobrej myśli. Nie takie rzeczy widziała historia. Coś się jeszcze do spieprzenia znajdzie. Liczyć zwłaszcza należy na pion DGSZ.
Tak. Ten Pion i jego przeszły dowódca zaiste podejmował wspólnie z BSO decyzje zaskakujące i z logiką nie mające wiele wspólnego. Zobaczymy co będzie dalej. Siedząc w mym ciepłym foteliku 🙂 w BF przyglądam się sąsiedniemu departamentowi – BI. Tu komediodramat w odcinkach trwa w najlepsze. Właśnie okazało się, że poprzedni, poprzedni główni aktorzy, którzy zwiali tymczasem na placówki, zostawili po sobie syf, smród, zasłaniając rzeczywisty obraz PR – owym smogiem – vide Berlin. Ich następcy, kolejni nominaci dyplomaci próbowali ten smog rozwiać ale niestety, nie poradzili sobie – ale dlaczego, przecież pełnili takie ważne i odpowiedzialne funkcje na placówkach – specjaliści z bożej łaski i DG. Już ich nie ma. Wstyd i sromota dla jednych i drugich. No to wstawili teraz kolejnego kamikadze. Czekam na kolejny odcinek. Teraz film realizuje nowa pani reżyser.
Bardzo celny komentarz.
Ale prawdę znają tylko wtajemniczeni, świat dookoła nie zdaje sobie sprawy z bałaganu, jaki panuje w tej podobno ważnej rządowej instytucji, bo przecież nikt takiej informacji nie wstawi na strony MSZ, a to znaczy, że jak gdyby problemu nie było.
Najwyższy czas obudzić się i skonstatować, że zmiana ministra nie przyniosła oczekiwanych zmian na lepsze i normalność nie powróciła. Za Grzegorza, tak jak za Radka króluje pozoranctwo, kolesiostwo i bezhołowie.
Kto? Ta pani o wszechstronnych kompetencjach? Z BAZI?
A co słychać u Nikosia Dyzmy z Emiratów, pakuję się do powrotu do kraju czy nadal będzie znęcał się nad pracownikami? Po jego wyjeździe następca będzie musiał zaczynać od zera, tam już nie został kamień na kamieniu.
Spokojnie, Dyzma zjeżdża w tym roku. Pracownicy to odczuwają niestety…
ale jeszcze zdążył dojechać na spotkanie emira z prezydentem-elektem. Może zostanie jednak kimś ważnym? 🙂
A może ktoś wie co będzie się działo z J.E.P. Jarosławem z Berno czy pracownicy odetchną czy dalej będzie psychiczne znęcanie nad nimi. Kamienia na kamieniu to tu od dawna już niema.
to juz 7 latek mu stuknie ale jak widać piekny kraj i ludzie goscinni
„Nowelizacja ustawy, która weszła w życie w 2009 r., dała lepsze podstawy do budowania profesjonalnego, skutecznego i neutralnego korpusu urzędników SC. Wdrażanie nowych przepisów przebiega też znacznie sprawniej niż w 2004 r., kiedy po raz pierwszy przyglądaliśmy się funkcjonowaniu służby” – informuje rzecznik NIK Paweł Biedziak. W konfrontacji z faktami powyższa wypowiedź brzmi jak cytat z Laskowika w Jego najlepszych (wiadomo jakich) czasach. To forum, od kilku ładnych lat jest dostarczycielem niezliczonych przykładów, że owa demolująca służbę cywilną nowelizacja wraz z pokrętną ustawą o służbie zagranicznej umożliwiła różnym szamanom, geniuszom i mniemanologom, przerobienie kluczowej w ustrojach demokratycznych instytucji na ich prywatne satrapie i folwarki.
Charles Trevelyan, ojciec założyciel prawdziwej Civil Service, gdyby to wszystko widział umarłby po prostu ze śmiechu.
Aby zakończyć, tym razem zacytuję prawdomównego, o dziwo klasyka, „Ch……, d……. i kamieni kupa”.
Czemu Radca Min. nagle przestał publikować?? Czyżby się wystraszył?
Ostatnia publikacja to nie była rewelacja więc może opadła faceta frustracja.
Twitterowa dyplomacja zawsze budzila kontrowersje, teraz powoli staje sie powodem zartow. Przestraszone Ekscelencje namietnie cwierkaja, rozsylajac najchetniej twitty swoich szefow i innych wielkich ” duzo mogacych”.
Niekiedy ociera sie to juz o smiesznosc – n.p. niejaki Jack Keystone w cywilu ambasador w Kazachstanie- wsrod „polubien” ma …wizyty i rozmowy ambasadora w Kazachstanie.
Ktos kompletnie zglupial albo jego EGO uroslo do monstrualnych rozmiarow.
Komentarz powyżej jest niestety najlepszym dowodem, jak wiele osób nie rozumie mechanizmu Twittera (i pewnie innych mediów społecznościowych), poczynając od terminologii (to są tweety, a nie jakieś ‚twitty’, mimo iż rzesza urzędników twierdzi inaczej), poprzez rolę samych ‚polubień’ aż do celu tweetowania w ogóle. Tymczasem inteligentni ludzie mogą z tego medium zrobić naprawdę niezły użytek. Na szczęście w MSZ jest trochę młodych (czasem duchem, nie wiekiem) osób, które wiedzą jak używać nawet takiego narzędzia promocji, jakim jest Twitter.
Nieporadną wydaje się ta riposta, skoncentrowana jak zwykle to u fascynatów nowinkami bywa – na narzędziach nie zaś na treściach, które powinny być przy pomocy tych instrumentów obrabiane.
Arbitralność sądów, widoczna gołym okiem „pokoleniowa mądrość” nie tylko śmieszą ale i co gorsza niepokoją.Tak ripostuje kwiat naszej dyplomacji ? Toż tu na milę trąci arogancją i nieuctwem.
Zadałem sobie trud i sprawdziłem, niektóre z adresów. Na postach wspomnianej placówki dominuje folklor, bida i prowincja przeplatana „dokonaniami” jej szefa.Smutna konstatacja zwłaszcza jeśli zestawi się ją z publikacjami Ambasady Kazachstanu w Warszawie. To jakieś dwa różne światy w myśleniu o stosunkach dwustronnych. Niestety z wyraźną korzyścią dla naszych azjatyckich partnerów.
Radca chyba dostał propozycję intratnej placówki, bo zamilkł.
Rozczarowany.ma chyba rację.
Czy wie ktoś, dlaczego nowi pracownicy administracyjni i księgowi tak szybko dostają odwołania z placówek? Czasem nawet po dwóch-trzech miesiącach.
Moze dlatego, ze zastana rzeczywistosc nie przystawala do wyobrazen o dyplomacji…
A tak naprawde to dlatego, zeby PID mogl nieustannie szkolic nowe kadry, ot czemu.
A jak można normalnie pracować po takim gów…ym szkoleniu i zastanym na miejscu burde..u po zjeździe poprzednika. Tylko desperat by wyrobił.
Jakich zadan moge spodziewac sie na stazu w ambasadzie ( raczej sredniej) .?
raczej nuda czy mam szanse uczestniczyc w spotkaniach albo asystowac ambasadorowi?
pan Dyzma bardzo polubil księstwo i jego klimat, pragnie zostac (prawdziwym) profesorem na miejscowej uczelni. Pomijając oczywiste kwestie językowe, jestem przekonana ża nawet temu nie podoła bo własnych dzieci nie potrafi przypilnować w nauce.
Dyzma dzieciaki przeniósł z wymagającej szkoły do jeszcze droższej. Niestety to problemów rozwiązało i ich braków nie uzupełniło.
Stażysta… biedaczyna… w godzinach urzędowania placówki odrabiał/a zadania domowe w imieniu gromadki potomstwa Dyzmy, a w „nadgodzinach” był/a zmuszany/a do przerabiania z gromadką materiału na testy bo dzieciakom groziła powtórka roku.
No cóż, nie daleko pada jabłko od jabłoni…
Gdyby tak każdy opisał przeróżne patologie jakie mają miejsce na placówkach, to powstała by nie jedna książka i nie jeden film. Każda placówka niesie za sobą inny rodzaj patologii. Co kraj to obyczaj 😉
I wlasnie ujawnianiu, prezentowaniu i tepieniu takich patologii winno sluzyc to forum. Zeby gnebiacy nie czuli sie anonimowi i bezkarni, a przy okazji zeby ostrzec tych, ktorzy mieliby do takich miejsc sie udac.
Trafna sugestia i mam nadzieję, że korzyści z tego nikt tego nie kwestionuje. Opisujmy bez eufemizmów sprawy dotyczace całej tej naszej paraorganizacji jak i poszczególnych jej funkcjonariuszy. Publikujmy przypadki nadużycia władzy, marnotrawstwa, niegospodarności, socjopatii, niekompetencji i ignorancji, a nade wszystko, praźródła tego wszystkiego, czyli genetycznie uwarunkowanego chamstwa, które na zastraszającą skalę, pleni się wszędzie.
Wlasnie pisze, wiec prosze trzymac kciuki!
Lolo, taka ksiazka wlasnie powstaje. Jak wydam to juz teraz wiem ze Art. 212. No coz, w imie prawdy, warto.
Drodzy ” brothers in arms” prosze wyjasnijcie. Zakladam ze jestem po egzaminie i jako attache jade na placowke. Dodam ze chodzi o kraj europejski np bulgaria . Moja pensja to 3500 zl a ile moge dostac dodatkow? Podejmie sie ktos szacowqnia? Dziekuje!
Olin – w dodatkach dostaniesz więcej niż te 3500 zł nędzne. I jeszcze chałupę masz za darmo przez 4 lata. I inne luksusy.
LaLaLux – jak już napiszesz, to daj znać, gdzie można kupić albo ściągnąć. Bo np. o istnieniu książki pewnego byłego ambasadora, w której opisuje on nadreprezentację pewnej mniejszości narodowej w gronie urzędników MSZ, można się było dowiedzieć tylko z portali trzeciego albo i czwartego obiegu.
Ok, nie mieszkam w Polsce, ale mam tu osoby ktore mi pomoga. Boje sie troche paragrafu 212, ale w sumie mam prawnika w Krakowie (pracowal ze mna 4 lata na placowce), co chetnie pomoze. Jest tez wydawnictwo w Warszawie (Sonia Draga), co ponoc wydaje rozne niepokorne tresci.
Mozesz cos wiecej napisac (albo ktokolwiek inny) na temat tych dodatkow?
Olej ten paragraf. Jak mieszkasz za granicą, to ci mogą… A już zwłaszcza, jak się dogadasz z wydawnictwem, że wydasz pod pseudonimem.
Na razie pisze jak leci, z nazwiskami i wydarzeniami ktore mialy miejsce. Po skonczeniu ksiazki i poradzie prawnej podejme decyzje, czy wydac pod pseudonimem, czy z otwarta przelbica.
Może nie pisz po imieniu i nazwisku, tylko z kluczem. Osoby z resortu rozgryzą, a jak przeczyta ktoś obcy, to co mu za różnica, czy ambasador nazywa się Rozenkranc czy Tenenbaum?
Katny, patologie na placowce to normalka. Jak rowniez mobing, przewaly finansowe na rozna skale, byle w papierkach sie zgadzalo, etc. Wszystkie nazwiska i imiona mam juz wstepnie pozmieniane, ale charakterystyka opisywanych wydarzen jest tak oczywista, ze kazdy czytelnik od razu sie polapie. I o to przeciez chodzi….
A swoją drogą mógłbym ci dorzucić parę historyjek, jak to szef placówki witał, w krawacie jedwabnem, polonusów, z rozpiętym paskiem od spodni, plamą moczu na tałesie, mocno pod wpływem (dzień jak co dzień), a po zjeździe – dostał awans, a jak… Takich historyjek też mam dziesiątki. Jeśli nie setki.
Hh
Do wszystkich członków tej żałosnej grupy życiowych nieudaczników i miernot – dokonajcie szybkiej ewakuacji z tego „bagna”, w czym problem? Zapomniałem – jesteście przecież nieprzydatni do jakiejkolwiek pracy poza administracją. A w msz skończeni, lub w najlepszym wypadku poniżej przeciętnej… Oczywiście winni są wszyscy dookoła. Polecam więc zakup prozacu i dalsze odliczanie do emerytury.
Do ludzi spoza firmy – osoby z tego forum to tacy nasi „obrońcy krzyża”. Zasługują tylko na uśmiech politowania.
Uśmiech politowania, że nie są w stanie się dostosować do panujących standardów?
Dodajmy dla jasnosci, ze chodzi o standardy cwaniactwa, kolesiostwa, wiecie-rozumiecie, obludy, formalnej poprawnosci, nie majacej wiele wspolnego z rzeczywistoscia…
Buta bije z tego postu niemiłosiernie.
Owszem, osoby piszące tutaj to ludzie sfrustrowani, którzy nie potrafią sami zmienić otaczającej ich sytuacji. Nie zgadzam się z ich językiem i jechaniem na ludzi. Ale to, co opisują – dzieje się naprawdę. W niektórych przypadkach wyolbrzymiają winy szefów placówek czy dyrektorów, ale w wielu innych – mają rację.
Miałem okazję porozmawiać trochę z dyplomatami innych krajów. W wielu przypadkach mają podobnie. Niestety, nie ma żadnej prostej recepty na to, bo zawsze znajdą się ludzie wykorzystujący istniejący system. A jak go się zmieni, żeby uniemożliwić nadużycia, to uniemożliwi się też normalną pracę. Paragraf 22 😦
Dyskusja w komentarzach na tym forum nie jest miła, ale w dużej mierze oparta na faktach. Podanych wybiórczo, czasem nadinterpretowanych lub złośliwie uwypuklonych, ale jednak faktach. Taka smutna prawda. Nawet najlepsi ambasadorowie mają swoje słabe strony. Ktoś ma sukcesy w załatwianiu spraw gospodarczych, ale źle traktuje podwładnych. Ktoś inny jest miły i sympatyczny, ale nic nie robi albo kłamie w raportach. Ktoś promuje kulturę, ale tylko tradycyjną, bo nowoczesnej nie rozumie. Większość szefów placówek nie potrafi sobie dobrać zespołu tak, żeby ich dobrze uzupełniał. A szkoda, bo tracimy na tym my, podatnicy. Na szczęście nasze ambasady robią też wiele dobrego i szkoda że tych sukcesów nikt tutaj nie opisuje.
chyba jakiś pozostały bo oksfordzkim ministrze się ujawnił, który się uchował na dobrze płatnym dyrektorskim stanowisku. Może część wpisów to rzeczywiście rozżaleni, ale pokazuje pełną marność tego ministerstwa. Jestem z tych, którzy temu blogowi przyglądają się z zewnątrz i za każdym razem się utwierdzam, że jednorazowa przygoda z MSZtem byłą wystarczającym doznaniem. Całkiem dobrze jest mi poza Al. Szucha, choć żal ściska, jak człowiek przygląda się prowadzonej na niby polityki zagranicznej. Dzięki obecnej ekipie i poprzedniej zostaliśmy zupełnie wyrzucenia z regionu, skazujemy się na skarłowacenie w naszej roli. Więcej mają do powiedzenia nasi mali sąsiedzi niż my. Pogratulować skuteczności
Wyglada ze Radca dostal „kopa w gore” i stal sie czescia systemu .Koniec z nowymi odcinkami?
Czy Pawlik minister i Pawlik radca w ambasadzie rp w phenianie to maja cos wspolnego?ocxywiscie nie mysle ze to rodzina to sie w rp nie dzieje. Pewnie rod Pawlikow wykazuje wyjatkowe zdolnosci dyplomatyczne… by zylo sie lepiej….
tego nie wiem, ale na pewno Bernacka to rodzina Pawlika 🙂
czyli „rodzina na swoim” 🙂
E tam, żona to nie rodzina… a ta nawet nie jest żoną.
tak, czy inaczej posiadaja wspolne dziecko 🙂
poza tym bardzo trudny charakter i nieprzyjemna osobowosc!
Oj tam rodzina. To jest norma i nie ma co się oburzać. Każdy z was tak by zrobił. Lepszy numer jest w stolicy za oceanem, DC. To, że pracują tu żonki znanych dziennikarzy jest już tajemnicą Poliszynela. A kolejne stanowisko zajęła siksa wzięta z zewnątrz. Kierowniczka adm. tak ją polubiła (ciekawe, za co), że dziewczę zgarnia całą kasę przeznaczona na prace zlecone. A tak w ogóle, co robi, to nie pytajcie, bo to ciężko określić. Na pewno mądrzy się straszliwie i gada takie dyrdymały, że jakby niebo słyszało, toby spadło. Siksa ma pełne poparcie, bo przymilanie się i lizusostwo to jej chleb powszedni, a pracy dla współmałżonków nie ma. Stanowiska pozajmowane przez jakąś egzotykę, nie mającą nic wspólnego z resortem, a jedynie dlatego, że grają wiernych przydupasów. I już żyje się lepiej… Ciężko się na to patrzy.
i nikt tego nie zmienia
I nie zmieni, bo to tylko problemy. Zasłaniają się ” ambasador wyraził zgodę”, ” ambasador decyduje ” itd. Jak tak ma być, to po co jest w ogóle jakiś nabór pracowników na placówki? Niech mianowany ambasador zabierze ze sobą całą rodzinę bliższą i dalszą i po problemie. Mobbing zniknie (przecież rodziny nie będzie gnębił), premia po równo, obowiązki też. Wszyscy zadowoleni. Przykład na indolencję resortu: zjeżdża pani (stanowisko nieistotne), automatycznie robi się etat. Ambasador występuje o likwidację etatu, bo mu góra przyznała fundusze na profesjonalna ochronę (znacie te zmiany), ale w zamian obcięła etat „domowy”. Poszło pismo, pomoc domowa została, etatu w amb. nie ma. Pomoce domowe oczywiście są z kasy resortu, czyli płacimy my. Chyba lekka przesada z tymi przywilejami
Jak przyjedzie Kasia K. nie bedzie duzo lepiej. Tez szykuje sobie swoj zespol, w tym czlowieka, ktorego sciagnela z innego resortu, zeby go zatrudnic w MSZ.
No chyba ze Kasia K. skonczy jak JB, co napredce musi sie uczyc czeskiego zamiast slowenskiego.
Chyba nadszedł ponownie czas aby napisać coś więcej o nieszczęsnym Biurze tzw. Infrastruktury.
slusznie, sprawa duzo wazniejsza, niz przypadek Bernackiej.
Obie są ważne. To tylko pokazuje, jakie patologie mają miejsce w ” świetle prawa „. Placówki to takie nasze Państwo w pigułce: wszelkie nadużycia, jakieś przewały, są bardziej widoczne. Udzielne księstwa, gdzie rządzi sobie p. ambasador i jego wierna świta, tworzy jakieś własne prawa, niektórzy doświadczają łaski przychylności, inni są wykluczeni. Normalnie wielka piaskownica. Jak tak ma wyglądać ” służba Polsce ” (ciągle o tym trąbią), to jakieś nieporozumienie.
Otoz to, feudalizm w pelnej postaci!
Teraz, w zwiazku z arcyciekawa sytuacja wyborcza, przygladajmy sie, czy nie bedzie ucieczki szczurow z tonacego statku. BSO ma przychomikowana pule miejsc, po to, by w razie czego pomoc wybranym zniknac z pola widzenia. A jak bedzie, to informujmy o takich przypadkach, dosc chowania brudow pod dywanem!!!
Czy ktos mozie wie co dzieje sie w Monachium? Odwolana zostala (podobno w trybie natychmiastowym) sliczna pani generalna!!
Nie śledzisz wyników LM? Bayern przegrał dwumecz z Barceloną i znaleźli kozła ofiarnego.
MSZ pochwalił się na swojej stronie, że dostał 1. miejsce wśród najlepszych pracodawców w Polsce, a tu takie rzeczy się wypisuje. No jak to tak?
doktor niech cos jeszcze napisze ciekawego. ! Np.
Siksa-zleceniówka dostała etacik. Czyli opłacało się pochlebiać szanownej p. kier.adm.-finans., która nota-bene, jest obecnie poza placówką (potomka na świat sprowadza). Oczywiście ma wrócić, jak trochę podkarmi. Ciekawe, czy los będzie dla niej łaskawy? Na jej miejsce wszedł gościu, który siedzi tu 10!!! rok. „Awansował”. Podpisuje wszelkie papiery, bo bez tego placówka by utknęła, ale uprawnień ma zero. Takim to sposobem, bez egzaminów i bez konkursów, można się wygodnie przemieścić i decydować. A jeszcze trochę to odleci, taki napompowany sodówą.
Juz odlecial ..
To forum przekształciło się w ścianę płaczu personelu administracyjno-technicznego. Ludzie, weźcie się do roboty, albo jak wam źle to idźcie na wolny rynek. Z tym co umiecie nie zarobicie nawet połowy tego co w MSZ.
obiektywnie piszac, w ogole mnie nie to nie dziwi, gdyz to wlasnie ten personel wykonuje realna prace, czego nie mozna powiedziec o pozostalych pracownikach na placowkach…ale wynika to glownie z braku wiekszego sensu dla instnienia tak duzej SZ
Skorzystałem z tej rady już dawno, przeszło rok temu. nie chciałem oglądać i autoryzować działań wielu, ale na szczęście nie wszystkich, członków „personelu dyplomatycznego”, ambasadorów, konsulów, radców, sekretarzy, dyrektorów, które z ogólnie dostępną wiedzą i logiką niewiele miały wspólnego. ten „personel” przypisuje sobie wszechwiedzę w dziedzinach administracyjno – technicznych, o których nie ma pojęcia. zmusza pracowników administracyjno – technicznych wszelkimi dostępnymi metodami, w tym za pomocą mobbingu, szantażu materialnego i emocjonalnego, do wykonywania wielu wątpliwych (żeby nie powiedzieć niezgodnych z prawem) poleceń. tak rodzą się frustracje i napięcia. zawiść i poddaństwo. niewolnictwo i służalczość. to dlatego mamy tu ścianę płaczu.
A na wolnym rynku zarabiam trzy razy tyle ile w najlepszym okresie w msz. to tyle.
Gratuluję odwagi, gdyż po kilku latach pracy w tej instytucji i praniu mózgu, ciągle zmagam się z podjęciem podobnej decyzji. Gnębiony człowiek, nie wierzy już w swoje kompetencje po doświadczeniach placówkowych i trzyma się tego co zna ;/ Do tego przy tych wszystkich informacjach jak to teraz ciężko nie tylko z kasą w Centrali, ale też z zatrudnieniem na „normalnym” rynku pracy to z podjęciem decyzji o wyjściu z tego bagna coraz trudniej…
Jaka firma? To z checia opuszczam msz?
Kazdy czlowiek ma prawo by szanowane bylo jego godnosc i zycie, moze tego szukamy
W tym roku Swieto Konstytucji 3 Maja obchodzone 20 Maja. Przynajmniej u Sznapsa w Waszyngtonie. Dobrze, ze nie razem z Yom Kippur – prostrza logistyka i taniej, mniej zmywania…moze za rok…
Francuzi ponoc tez chca obchodzic Bastille Day w grudniu. Ponoc mniej parno…
Moze rzucic haslo Amerykanom, ze w tym roku 4 lipca nie za bardzo pasuje 4 lipca….????
Czyzby po to przyjecie odbylo sie tak pozno, zeby w przeddzien wyborow naklaniac dyskretnie do glosowania na jedynie slusznego kandydata w wyborach prezydenckich? Dyskretny urok dyplomacji…
Kumpel Radsika wiec zapewne jeden z celow niejawnych. Wpisuje sie to w serie majaca na celu oslabienia czy zminimalizowania polskich tradycji. Podobnie zagral z corocznymi spotkaniami dla dzieci na Boze Narodzenie w ambasadzie. Skasowal. Zabil wieloletnia tradycje.
A w Genewie jakieś zmiany się szykują ?
Beda, jak je sobie wywalczycie madra decyzja przy urnie wyborczej.
W tej degrengoladzie żadne zmiany nie pomogą już nic. Ani w Genewie, ani w Kijowie, ani w WDC, ani w tzw. Centrali. A jej autor, z miną zbawcy ojczyzny dzierży lagę i wygłasza wciąż te same komunały.
J. E. P. starzyk w Bernie załatwił sobie dożywocie? Nie wiem czy warto starać się o wyjazd……
Szanowni Państwo,
W związku z licznymi wczorajszymi telefonami i e-mailami oraz rosnącym niepokojem szanownego koleżeństwa odnośnie do tegorocznych planów wyjazdowych uprzejmie informuję, że:
1) Zapisów do nowej ekipy nie prowadzi się po 24 maja br. a lista jest już zamknięta. Przyjęto bowiem w drodze konsensusu zasadę niewpuszczania wazeliniarzy i oportunistów w nowe szeregi, gdyż właśnie w takich postawach upatrujemy przyczynę obecnej nędzy MSZ;
2) Oczywiście wszelkie kandydatury na szefów placówek podlegają od wczoraj wieczór uzgodnieniu z Elektem, zatem proszę nie liczyć, że do 6 sierpnia da się po cichu wyjechać. Ustępujący Prezydent podpisuje wprawdzie, ale wyłącznie za parafą Elekta, sorry taki mamy zwyczaj konstytucyjny.
3) Adres witold.waszczykowski@wp.pl nie jest właściwym adresem Witka i proszę nie wysyłać na niego lojalnościowego spamu. Wtajemniczeni znają właściwy adres e-mailowy Witka zaczynający się na literkę „a” i proszeni są o jego nieproliferację. Mariusz prosi z kolei, aby na jego adres służbowy nie przysyłać gratulacji/lojalek/zapewnień/przypominajek itd.., bo zgodnie z przepisami będzie je kasował nie czytając. Poza tym Witek i Mariusz doskonale pamiętają kto miał odwagę do wczoraj z nimi się witać, a kto był odwrócony plecami.
4) Od wczoraj MGIMO nie jest już „prestiżową uczelnią zagraniczną”, rekord w IPN nie jest okolicznością obojętną dla indywidualnej ścieżki rozwoju, zaś zaangażowanie osobiste, a już nie daj Boże polityczne w wyczyny byłego Geniusza Dyplomacji z Bydgoszczu nie jest mile widziane, podobnie jak wychodzone bądź też nabyte w drodze małżeństwa/powinowactwa/ MON-owskie poparcie. Także „Szogunat” od wczoraj nie pełni już roli biura karier, podobnie jak sekretariat Marszałka Sejmu. Finito!
5) W sprawach rezygnacji z prenumeraty Newsweeka i zamawiania sygnału TV Republika do rezydencji szefów placówek prosimy zwracać się do właściwych redakcji. Nie prowadzimy listy abonentów ww mediów, chociaż pomysł (serio) został wczoraj zgłoszony
Teraz będzie na poważnie. Trudny czas za nami wszystkimi. Siedem wesołych lat z z Geniuszem z Bydgoszczu na czele i obecną ekipą PO to nie tylko zabawa w liczenie wpadek, to także łamanie postaw w imię „ja tu rządzę”, naruszanie podstawowych zasad sprawiedliwości i wywalanie ludzi z roboty bo komuś się tak podobało (redukcje, niesławna „racjonalizacja”, łamanie prawa pracy, itd..), to także buta i arogancja kolegów i koleżanek postawionych w roli nadzorców. To także okres głupich eksperymentów i pożal się Boże – pseudospecjalistów, bezsensownego wydawania kasy na fajerwerki i rozliczne zachcianki Geniusza. To okres, w którym propaganda zastępowała myślenie, zaś tweet Geniusza wyczerpywał komunikację „pionową”.
Niestety w znacznej mierze Wasza to Koleżanki i Koledzy wina, bo byliście pasywni, ulegli, a niektórzy z Was nawet doszli do wniosku, że można w tym stanie rzeczy przycwaniakować i coś uchapać dla siebie. Byli wśród Was i przydatni idioci, przejęci swoja rolą i uściskiem dłoni Geniusza, byli też tacy, którzy pomimo sensownej oceny sytuacji postanowili koniunkturalnie zapisać się na „modernizatorów” i popłynąć z prądem. Trzeba było wiele odwagi i jakiejś tak ludzkiej przyzwoitości, aby zachować w tym czasie twarz. Nieliczni tak robili, pisali, gęgali, pomagali gnojonym kolegom, mieli przynajmniej własne zdanie. Niektórzy za to dostali w dupę, odsiedzieli swoje w niebycie, niektórzy pożegnali się z resortem, niektórym nawet zgnojono ich bliskich (Tak, były takie przypadki). Nie było wesoło i nie było fajnie.
To kwestia smaku, po herbertowsku rozumianego. I to właśnie będzie od dzisiaj miarą oceny postaw, przynajmniej postaramy się zrobić wszystko, aby tak było. Wracamy do korzeni, że tak powiem. Dlatego darujcie sobie teraz wazelinę i „szczere wyrazy oddania” – zwichniętych przez Geniusza z Bydgoszczu „apolitycznych ekspertów”, gotowych wkręcić się na gwizdek w jelito cienkie każdej władzy już nikomu nie trzeba.
Będziecie zwalniać? Mam już szukać pracy?
Zwalniac nie bedziemy (to domena kadr), ale bedziemy pilnie obserwowac szczurze taktyki ucieczki do przodu.
Obie pulkownikowe-kadrowy nie bez przyczyny zachowaly pod lada wiele stanowisk na placowkach, w tym ambasadorskich. Towarzystwo z Kancelarii Prezydenta stoi pierwsze w kolejce.
Nie tracmy tych spraw z pola widzenia.
Mam nadzieję, że ten tasteful piece of sarcasm znajdzie swój dalszy ciąg nie tylko w twórczości epistolarnej utalentowanego autora.
Przemowił głos zgody i rozsądku. TKMista spod Smoleńska vs CKMista spod Lenino – żenada. Trzeba być naprawdę małym ch..kiem żeby coś takiego wpisać. Kto widział Witka w akcji jak chleje, rzyga i rzuca dramatycznie burackie komentarze ten wie czym pachniecie. Dramat. Różowa świnia zamieniona na bardziej zarośnietą, brudną czarną i dziką.
Powodzenia
Strach dupę koledze/koleżance technokracie liberalnemu ściska? I bardzo dobrze, bo strach to konieczny warunek ekspiacji. Ma moc oczyszczającą, jeśli aplikowany w rozsądnych dawkach.
Czyli wszystko wiadomo. Teraz k… my!
Rzygać się chce. Czekam aż wasze pokolenie – nie tak aż strasznie starsze od mojego – odejdzie w zawodowy (emerytalny) niebyt. Choć nie mam złudzeń, że nastąpią w związku z tym jakieś szczególne zmiany. Każda ekipa skutecznie deprawuje młodsze pokolenia.
I teraz to niby nie będzie wazeliny, uległości, „płynięcia z prądem”? Nagle zapanuje innowacyjność, odwaga i – oczywiście – pełen profesjonalizm. Obawiam się, że już to przerabialiśmy…
Z mojej perspektywy – apolitycznego (tak Panowie, w MSZ istnieją tacy, którzy potrafią realizować rzetelnie swoje zadania bez ślinienia się do tej, czy innej strony) „żuczka” po aplikacji – nic się nie zmieni: ani warunki pracy, ani pensja ani – co gorsza potencjał intelektualny wielu moich przełożonych. Po prostu – wybaczcie język – jedne mordy zostaną zastąpione przez inne. Ani mądrzejsze, ani bardziej przyzwoite.
Kwestia smaku powiadacie? Herbert się w grobie przewraca, jak słyszy jak wycieracie sobie fizis jego utworami…
http://aszdziennik.pl/115041,szczepan-twardoch-zalozyl-klinike-leczenia-bolu-dolnego-odcinka-ledzwiowego-polskich-pisarzy
Już niedługo też dla dyplomatów. Dla Ciebie.
Wrodzony pesymizm i cynizm nie pozwalają mi na jakiś szczególny entuzjazm, raczej nasuwają mi obrazy iście homeryckiego boju toczonego przez dwie muchy nad kawałkiem krowiego placka.
Ale dobrze. Przyjdźcie, pokażcie. Zmieńcie. Wprawdzie jakoś trudno mi uwierzyć, że odejdzie w zapomnienie stara, sprawdzona metoda wciskania swoich (bo przecież rozumie się samo przez się, że swoi to ci dobrzy, choćby fakty temu przeczyły), że znajdziecie bat na kastę „niezatapialnych”, że odkręcicie wszystkie absurdy spowodowane przez Bydgoskiego Wizjonera i gromadki jego Tołdich nie zastępując ich własnymi absurdami i własnymi Tołdimi (przypis dla zbyt starych lub zbyt młodych, by wiedzieć – Tołdi, postać z Gumisiów, prawa ręka Złego Księciunia, prymus szkoły lizusów i podnóżków).
Ale dobrze, próbujcie. Łamcie sobie zęby. Każde nowe rozdanie to nowe nadzieje, może nawet nie na to, że będzie lepiej, nie na to, że nie przyjdą nowe kanalie i nowi idioci, tylko na to, że z gromadki starych, zasłużonych dywersantów polskiej dyplomacji ktoś dostanie wreszcie po czterech literach.
Szkoda tylko, że jak zwykle kluczem doboru nowych kadr zarządzających będzie rządzić odwieczne prawo kolejności dziobania oraz to, kto komu podał rękę (albo komu nie podał), kto z kim pił wódeczkę (albo z kim nie pił), kto i kiedy stał po jakiej stronie, a nie to, co faktycznie dana osoba sobą reprezentuje pod względem merytorycznym i ludzkim.
Ale dobrze, jak już wspomniałem. Może uda się wam nieco zredukować ilość komórek rakowych w postaci trepowni ściągniętej i hołubionej przez Bydgoskiego Duce. Może pewien zasłużony alkoholik, nieoperacyjny-były operacyjny, który mimo poważnych deficytów intelektualnych przebąblował wiele lat na stanowiskach kierowniczych a teraz rozkłada jedną z placówek zagranicznych wreszcie dostanie to, na co długo i wytrwale sobie pracował. Może pewien były dziennikarz, wytrawny dyplomata z wieloletnim doświadczeniem (taki żart), który standardy dręczenia podwładnych podniósł do rangi sztuki, za co został przez Bydgoskie Słońce uhonorowany ambasadorskim stołkiem po drugiej stronie Atlantyku (gdzie podobno również wprowadził swoje ekscentryczne metody zarządzania kadrą poprzez branie pod but), zostanie odesłany tam, gdzie jego miejsce. Może inny ambasador-spadochroniarz zażywający słońca w południowej Europie dzięki wam będzie mógł spakować walizki. Takich typów jest wiele i pozbycie się choćby jednego z nich będzie waszą zasługą.
Tylko powiedzcie, szczerze, z ręką na prawym i sprawiedliwym sercu: jaką nową chorobą zastąpicie starą chorobę?
jakim cudem ta kanalia z Kanady/GW nie została rozliczona przed sądem pracy/cywilnym za mobbing na Szucha, wiedzą najlepiej dwie Panie, w tym jedna pokrzywdzona
Czy koledze/koleżance chodzi m.in. o specjalistę od pokątnego handlu winem z polskimi etykietami w Madrycie, zakupu samochodów i słynnego drewnianego parkietu na trawie?
W dzisiejszych czasach dyplomacja to nie to co kiedyś. Jest internet, telefony, są samoloty. Jest jakaś sprawa, premier siada w samolot i rozmawia bezpośrednio. Albo załatwiają sprawy resorty tematyczne. Nie ma co przesadzać z ważnością resortu na Szucha. Można nawet dowodzić, że bez MSZ w wielu sprawach też dałoby radę. Tematyka w MSZ może i ciekawa, ale są chyba ciekawsze możliwości, żeby się nią parać. I niekoniecznie w sposób odpowiadający właśnie panującym. I jeszcze ta papierologia i dziwne przepychanki, zastanawianie się, komu lepiej nie podpadać, z kim się witać, a z kim niekoniecznie. Jak ktoś nie ma lepszych pomysłów, to niech w MSZ siedzi. Może musi, bo gdzie indziej z robotą byłoby krucho, a tu kasa co miesiąc na koncie jest.
Wielu musi właśnie z tego powodu.
To jak to teraz będzie z tymi „nowymi” Ambasadorami, co będą chcieli uciekać jak szczury z tonącego statku ? Rzeczywiście Prezydent elekt, może te wyjazdy poblokować ? Jak to wygląda w praktyce ?
To się dzieje, oj dzieje… 😉 Panika w resorcie chyba spora ???
Oczywiście, że może na razie nieformalnie, a po objęciu stołka oficjalnie. Za poprzedniego PISu kandydatury towarzyszy z PZPR, tych po moskiewskich szkołach i tych z teczkami w IPN trafiały do śmietnika i tyle. Nikt się nie przejmował takimi „fachowcami”. Myślę, że teraz podobny los spotka także gorliwych i nadgorliwych pomagierów Radzia, zwłaszcza tych zasłużonych na polu medialnym (heja blogery!) albo umoczonych w radziową politykę kadrową i jego super pomysły, które tak pięknie wyjebały nasz kraj na polityczny out.
Widać, że chłopaki z PISu mają dobrą ocenę sytuacji i nie odpuszczą takim szczurom. A Przyda się trzęsienie ziemii w tym ubeckim, zatęchłym resorcie, oj przyda.
Na mieście niesie się wieść, że będzie tym razem bolało i nie będzie taryfy ulgowej. Ponoć podają nasz resort jak przykład totalnej degrengolady administracji pod rządami jedynie słusznej opcji PełO i jej wybitnego przedstawiciela, z czym trudno polemizować. Chłopcy z PISu są wqrwione i złe i właśnie ostrzą pale. A z takim palem w dupie cieżko się składa listy uwierzytelniające……
Nie dzielmy skory na niedzwiedziu, ale radykalne zmiany sa bezwzglednie potrzebne. Wspolnym wysilkiem nie pozwolmy szubrawstwu uciec za granice i otoczyc sie mulem, zeby nikt ich stad nie dostrzegl. Podawajmy tutaj informacje o takich przypadkach.
Jako że przenosimy jakoby KG z Irkucka do Nowosybirska, to nieśmiało proponuję aby to całe towarzystwo, o którym powyżej mowa, uzupełnione o niewymienionych „tfórców sukcesów” na polu informatyzacji i infrastruktury, tamże skierować dla kontynuacji zbożnego dzieła wielkiego Geniusza. Obawiam się tylko, że zrobiłby się z tego największy i najdroższy konsulat na świecie. Ale przynajmniej prezydent elekt nie musiałby mieszać chochlą w g……….
Jakoś nie widać na horyzoncie nowych komisji spraw zagranicznych ???
Się dzieje, się… 😉
Jak to nie? Moscicka zmyka do Danii, Soczewica az do Bratyslawy. Kacperczyk zabiega o Waszyngton, dokad juz wyslala swoja forpoczte. Weglowska-Hajnus desantuje sie nad Tamize.
A Pawlik to się nie desantuje czy tez on nie jest zależny od wiejących wiatrów
Znana z zelaznej reki i szastania przeklenstwami pani Weglowska, przez kilka lat prawem kaduka piastujaca stanowisko kierujacego biurem spraw osobowych, spelniajaca bezkrytycznie zyczenia ministra Laski Sikorskiego jedzie do Londynu, zeby zadbac o dzieci tegoz, studiujace w Anglii, no i zeby uciec przed nadciagajacym wiatrem zmian.
Przestancie dzielic skore na niedzwiedziu. jesli pis nie utworzy rzadu po pazdziernikowych wyborach to mozecie sie isc bujac i duda wam w niczym nie pomoze.
To prawda, ale szczurze ruchy trzeba obserwowac i je upubliczniac.
Dlaczego po raz kolejny ogłosili nabór do rezerwy administracyjno-finansowej? Wie ktoś?
Zdążą upchnąć paru zaprzyjaźnionych desperatów w tegorocznej, a więc przedwyborczej, rotacji.
Co ciekawe, nawet kierunkowe studia ani doswiadczenie nie jest konieczne do ubiegania sie o takie stanowisko. Witaj profesjonalizacjo sluzby zagranicznej!!!
Tak ja wiem ja!! nie ma pewnie komu robić tego calego shitu, a poza tym większość już tak umoczona, że nie ma się na kim wyżywać – oh pardon! nie ma na kim ogniskować swoich emocji często jakże negatywnych!
Ale to są przecież stanowiska mało eksponowane, na których się nie bryluje, tylko zapieprza, zwłaszcza na większych placówkach. Tak więc to chyba fałszywy trop
ale dwie pensje co miesiac sa…
Beka kolego, beka. Proponuję wyjazd na KAFa skoro to taka fucha.
Eeeee, elyta nie zadaje się z takimi płoteczkami, co to chcą zarabiać parę tysięcy na miesiąc i ma ich w dupie – vide Bieńkowska i jej rozmowy… Upchnąć kogoś na ambasadora, na przedstawiciela, no, w ostateczności na konsula generalnego to tak, ale nie na pomiotło w administracji…
To zależy, która to woda po przysłowiowym kisielu. A pomiata się z rozkoszą tymi, nielicznymi zresztą, za którymi nikt nie stoi.
Czy tam u Was w firmie jest chociaż jeden sprawiedliwy tzn. niepodwieszony pod jakiegoś „tow. Winnickiego” ?czy tak to po prostu u Was juz hulało, hula i hulać będzie i nikt kamieniem cisnąć nie może?
Oj, z rozkoszą , z rozkoszą. W WDC nerwowa atmosfera. Co się feudałowi nie składa, mobbing pełną parą. Czyżby bojaźń jakaś się pojawiła, zmora niepewności nowych czasów przydusiła? Słabe już nerwy, zaplecze się sypie, no i do kogo z tą trwogą?
Po wyborach sporo się dzieje, ale ja chcę zwrócić uwagę na jeden pominięty wymiar: wkurzenie obywateli. Widzieliśmy to na wyborach w skali makro, i teraz możemy zaobserwować na korytarzach Gmachu w skali mikro. Przyczyna w obu przypadkach jest podobna – jest nią arogancja władzy. W MSZ-ecie ma ona konkretną twarz i nazwisko. To p.o. DG Grażyna Sikorska. Osoba, która markuje chęć dialogu z pracownikami, a w istocie na każdym kroku apodyktycznie ogłasza dekrety. Przekonało się już o tym kolejne pokolenie młodych dyplomatów, którzy dołączą do już gnijących na Wschodzie kolegów. Przekonają się o tym wkrótce wszyscy pozostali, kiedy egzekwowane będą co do minuty „dupogodziny” w Gmachu, niezależnie od wykonywania obowiązków po godzinach. Wkrótce przekonamy się jeszcze bardziej kiedy opublikowane zostanie nowe zarządzenie o prowadzeniu naborów. Jak się domyślam, jego zadaniem jest poluzować ostatnie restrykcje prawne wiążące ręce BSO. A to wszystko przeprowadzane jest w charakterystycznym stylu: wyjątkowo aroganckim i nie znoszącym sprzeciwu stylu. Ostatnio dostało się nawet Boga ducha winnemu dyrektorowi. Jutro dostanie się Tobie, Pracowniku. Czas zatem przekazać pewną prawdę gigantom polityki rządzącym MSZetem. Ministrze Schetyna, ministrze Trzaskowski – jeśli chcecie aby przed wyborami Ministerstwo było Waszym zapleczem, to nie ignorujcie go. Będzie Wam ciężko, jeśli Waszą twarzą będzie obecna p.o. DG.
Po wyborach sporo się dzieje, ale ja chcę zwrócić uwagę na jeden pominięty wymiar: wkurzenie obywateli. Widzieliśmy to na wyborach w skali makro, i teraz możemy zaobserwować na korytarzach Gmachu w skali mikro. Przyczyna w obu przypadkach jest podobna – jest nią arogancja władzy. W MSZ-ecie ma ona konkretną twarz i nazwisko. To p.o. DG Grażyna Sikorska. Osoba, która markuje chęć dialogu z pracownikami, a w istocie na każdym kroku apodyktycznie ogłasza dekrety. Przekonało się już o tym kolejne pokolenie młodych dyplomatów, którzy dołączą do już gnijących na Wschodzie kolegów. Przekonają się o tym wkrótce wszyscy pozostali, kiedy egzekwowane będą co do minuty „dupogodziny” w Gmachu, niezależnie od wykonywania obowiązków po godzinach. Wkrótce przekonamy się jeszcze bardziej kiedy opublikowane zostanie nowe zarządzenie o prowadzeniu naborów. Jak się domyślam, jego zadaniem jest poluzować ostatnie restrykcje prawne wiążące ręce BSO. A to wszystko przeprowadzane jest w charakterystycznym stylu: wyjątkowo aroganckim i nie znoszącym sprzeciwu stylu. Ostatnio dostało się nawet Boga ducha winnemu dyrektorowi. Jutro dostanie się Tobie, Pracowniku. Czas zatem przekazać pewną prawdę gigantom polityki rządzącym MSZetem. Ministrze Schetyna, ministrze Trzaskowski – jeśli chcecie aby przed wyborami Ministerstwo było Waszym zapleczem, to nie ignorujcie go. Będzie Wam ciężko, jeśli Waszą twarzą będzie obecna p.o. DG.
Nie dałabym głowy, że ta kobiecina nie zacznie się wkrótce wyprzedawać jako całkowicie pozbawiony empatii bezpartyjny państwowiec gotowy na wykonanie każdego rozkazu i, w konsekwencji, pozostanie na stanowisku bazowym w BSO po mocno prawdopodobnym, jesiennym sprzątaniu. I wtedy ponownie pokaże klasę z czasów rządów Geniusza tylko w wersji do potęgi entej.
Czy nowy wicedyrektor, docelowo dyrektor kadr ma byc taka kontrolowana zmiana wizerunkowa jeszcze przed wyborami i zmiana warty?
ale sciek
A czy ktos zna blizej sprawe niegdysiejszego konsula z Kabulu niejakiego Donskiego?
Podobno ostatnio wyrok prawomocny zapadl w sporze z Centrala i mamy pierwszego sadownie uznanego urzednika mianowanego, ktorego na Szucha takim nie przyjmowali???
Pracuje jako wykładowca w WyŻszej Szkole Bankowej w Bydgoszczy jako specjalista od logistyki 🙂 i ma spokój, jak mniemam
Szanowni Koledzy,
Czy może ktoś rzucić też jakieś ciekawostki z życia wzięte nt. innych organizmów placówkowych czy placówkopodobnych tzn. tych które podlegają innym resortom? np takie WPHI z M . Gospodarki? Wie ktoś coś może na temat stosunków tam panujących, jak to działa i jak tam to wszystko wygląda? Bo jest tego całkiem sporo i z zewnątrz wygląda dość ciekawie! Może ma ktoś z kolegów jakieś doświadczenia lub wiedzę na ten temat? Może warto próbować?
Drogi Delegacie. Bywa różnie, tak jak w każdej pracy w budżetówce. Dużo zależy przede wszystkim od szefostwa. Jak masz szefa debila, który wszystkie rozumy pozjadał, a nie umie się wysłowić nie tylko w języku kraju przyjmującego, ale również we własnym, bo delegowała go partia matka (ta, co to zawsze ma 7 procent w wyborach i sto procent zdolności koalicyjnej), to jest niewesoło. No ale może być różnie przecież. Natomiast co do pracy to zależy, jak jesteś w dużym kraju to zachrzaniasz, ale są egzotyczne kraiki z naszymi przedstawicielstwami, gdzie roczna gaża szefa WPHI przekracza obroty handlowe z takim krajem, a szef ma do dyspozycji willę z basenem, gdzie często cale towarzystwo przesiaduje. A kasa leci i pozwiedzać można:-))
http://abctygodnik.pl/artykuly/702-siemoniak-zacznij-latac-za-swoje-pieniadze
Czas na zmianę personelu SP przy ONZ i jednego dyrektora w MONie? Ministrów zmieniać nie trzeba,i tak zostaną zmienieni w listopadzie.
Tusk lubil cygara, Kopacz woli ciuchy, bo to kobieta. A dyplomatom tego kraju wypada o tym wiedziec… 😉 Jaki kraj, taka dyplomacja…
Kolejne komisje na Ambasadorów się ukazały… Stachańczyk, Wilczek, Myśliwiec.
Pierwszy do Genewy…
Będą zmiany, będą 😉
bardzo wspolczuje pracownikom SP RP w Genewie, kazdy kto mial mozliwosc poznac Stachanczyka, wie co mam na mysli!
polecam uwadze Twitter bylego asystenta Stachanczyka, w ktorym obraza m.in. kierownictwo PiS oraz Prezydenta – Elekta, w tym np. stawiajac hipoteze, ze sprawca zamachu z 10 kwietnia 2010 roku mogl byc Jaroslaw Kaczynski – https://twitter.com/mateuszreszczyk
Czy ktoś wie co się dzieje z wymianą w Bernie
Genewa – musisz mieć bardzo kiepskie informacje. Człowiek wydaje się być bardzo porządny, poukładany i sympatyczny itd. Nie siej paniki jak Cię to nie dotyczy.
Martw się o własną d***. Bo takie lanie wody, to wiesz…
No chyba, że jesteś w stanie rzeczywiście przytoczyć jakieś istotne fakty ?
„porządny, poukladany i sympatyczny”, a do tego lojalny funkcjonariusz PO :-)))
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na oszałamiającą Victorię ulubienicy tego forum w castingu na stanowisko DGSZ. Przeurocza perspektywa.
OMFG!!!
Czytam te wszystkie komenty i kołowacieje strasznie … aplikowac na etat A-F czy nie? wcześniej miałem mityczne-romantyczne pojecie o pracy w ambasadach a teraz sam nie wiem co o tym sądzić. Czy pracując na placówce, małżonka może legalnie podjąć pracę w kraju w którym przyszło rezydować? Czy jest zakaz. W ogóle to pchać się do takiej roboty czy … Do jakich krajów na ogół się wyjeżdza?? Sorry za laikie pytania … zielony w temacie jestem
przede wszystkim najprawdopodobniej nie nie uda sie Tobie pozytywnie zakonczyc bardzo trudnego procesu rekrutacji, a poza tym wiele na ten temat napisano we wczesniejszych postach, wiec ktrotko piszac i jednoczesnie dajac empiryczna rade – JAK NAJSZYBCIEJ ZAPOMNIJ O TYM i obyś nie powiedział kiedys, ze mialem racje i po co mi to było.
W zasadzie też czuję w kościach, że nie zakończy się to sukcesem. No ale z drugiej strony mogę mieć wyrzuty sumienia jak nie spróbuję … BTW, czy te szkolenia/kursy są przed podpisaniem umowy czy po … pytam, bo pracuję na etacie i nie wiem czy te kursy by nie kolidowały z moim obecnym zajęciem
nie bedziesz zalowal, z cala pewnascia! A ja bede mial duza satysfakcje, ze uratowalem Twoj los. Ad.: bezwzglednie nalezy zakonczyc caly proces rekrutacji, dopiero na koncu procedury podpisywana jest umowa na czas okreslony, tj. do odwolania, ktore moze z roznych wzgledow nastapuc nawet „jutro”.
Zapomniałeś dodać, że tacy z łapanki ulicznej są traktowani jak zapchaj dziury, który nikt z centrali nie chce np. Kurtyba, Taszkent i inne dalekie egzotyki, w który miesiącami trzeba wyprowadzać bajzel.
Do Berna przyjechał już drugi, pierwszego JEP Starzyk odwołał po 11 miesiącach. Drugi też z łapanki.
I pamiętaj edwinie, że jak już dostaniesz posadę wraz z małżonką, to musisz mieć twardą dupę, bo wiele razy kopa w nią ci zasuną. Zależy jakie stanowisko, jak powyżej (czy poniżej) ktoś napisał – burdel i bajzel zastaniesz. Im więcej będziesz się grzebał, tym bardziej będziesz tonął. I nikt ci nie podziękuje, a jeszcze reprymendy i straszonka usłyszysz. Oczywiście, zależy gdzie jedziesz, oczywiście. A szanowna małżonka, też zależy jakie stanowisko, ale jak niskie to 2 etaty wpieprzą. No to myśl i powodzenia na Nowej Ziemi.
Dzięki każdemu za rady. Jutro planowałem złożyć papiery ale chyba lepiej zabiorę żonę na zakupy. Niech ma 😉 Taka praca może i dobra jest dla singli … Skoro przed podpisaniem umowy trzeba przejść ok 3 mcy kurs, zdać go – musiałbym się zwolnić z obecnej pracy. A mam przyzwoitą. Najgorsze że mam jeszcze dwoje małych dzieci – to chyba za duże obciążenie by ryzykować i pchać się na placówki…
Może jak/jeśli rząd się nam na jesieni zmieni – to i w resorcie coś się zmieni …
od momentu rozpoczecia rekrutacji do wyjazdu na placowke, to okres nawet 1 ROK i więcej, jesli w ogole nastapi wyjazd…posiadanie dzieci w przypadku tego stanowiska to DUZE obciazenie, a nierzadko ogromny stres i skaza emocjonalna dla samych dzieci…eh, na ten temat mozna napisac powiesc w kilku tomach. Jednym slowem omijaj szerokim lukiem MSZ, jesli cenisz sobie zdrowie Twoje i najblizszych! Chyba, ze kiedys bedziesz mial tzw. „plecy” 🙂
zgadzam się
Moi Drodzy, mam do Was pytanie. Czy poważna wada wzroku znacząco zmniejsza/uniemożliwia pozytywne przejście rekrutacji do MSZ?
Nie ma i tutaj jednoznacznej odpowiedzi. Znam osobę, która praktycznie nie widzi na jedno oko tzn ubytek wiecej niz 80 proc. i byla już na 3 placówkach i dalej tam jest – ale nie jestem pewien czy nie zadziałały w tym przypadku siły wyższe i żeby była jasność , nie mam tu na mysli opatrzności Bożej ;). Gdzies jest zapis o tym, że dyplomata nie może mieć odrażającego wyglądu – wymóg oczywiście nieprzestrzegany tak samo często jak obowiązkowa znajomość jakiegokolwiek języka obcego ( ha! a czasem jest niby wymóg 2 języków ;)najlepsi są zawodnicy wagi cieżkiej którzy zdali egzamin resortowy z jezyka w latach 80/90 teraz (a moze zawsze)mówią w stylu „ju siud kjer mor ebałt jour pronasijejszion” , albo złota zasada, że po rusku to Polak zawsze sie jakos dogada i da se rade albo jak nie wypije to i nic nie powie, a są na świeczniku od lat. Tak że i tak wszystko zalezy okoliczności.
czasami niedowidzenie jest nawet wskazane 🙂
tym lepiej mniej zobaczysz 🙂
Im mniej widzisz, tym dłużej pracujesz, hehehehe…
Pisze to z żalem ale naiwnością lub też wynikiem braku wiedzy na temat SZ jest nadzieja, że po ew. zmianie rządu na jesieni coś się znacząco zmieni w kwestii wyjazdów na placówki czy nawet w samej centrali, czy też ogólnie w SZ – wg mnie nie zmieni się nic – wynika to z tego, że ten patologiczny system degenerując się przez lata stał się wyjątkowo odporny, a przerzuty degeneracji następują dość szybko już na pracowników średniego, a nawet niższego szczebla, a to ludzie stanowią główny czynnik podtrzymujący system. Zmiany będa estetyczne, polegać będą na wymianie kiklunastu może kilkudziesięciu person na, dreptających już nóżkami rewanżystów. Minimum dwa lata trwał będzie festiwal nienawiści typu TKM – potem ktoś z ważniejszych i inteligentniejszych się ocknie i zrozumie w jakim bagnie się znalazł i co go otacza i zacznie sie snucie planów, burze tzw. mózgów, projekty, konsultacje, targi i kupczenie i…. na tym się skończy (kadencja też).Potem będzie wysylanie i obsadzanie chybcikiem swoich – a potem znów rewanż. NIestety SZ jak i cale nasze społeczeństo jest dopiero na wczesnym etapie dojrzewania w zakresach strukturalym ,etycznym, kulturowym, ekonomicznym , swiatopoglądowym etc etc
Aneks ma świętą rację.
Z innej beczki – czy ktoś wie coś o powoływanej z tak wielkim hukiem rezerwie konsularnej do placówek na wschodzie (było to rok temu z okładem). Przyjęto kilkadziesiąt osób, dając im złudną nadzieję na pracę we wspaniałym resorcie. Czy był jakiś przypadek, by komuś z tej rezerwy zaproponowano pracę?
„Zaopiniowanie kandydatów na stanowisko ambasadora RP – pani Anny Barbarzak, pana Macieja Langa, pana Piotra Opalińskiego i pana Marcina Wojciechowskiego.”
Wie ktoś, kto gdzie ma jechać z ww. kandydatów ? 😉
Wg. Kulisy24 po wyborach i wygranej PiS w MSZ:
„Trzęsienia ziemi nie będzie, ale kilka znaczących zmian na stanowiskach ambasadorów na pewno nastąpi, jeśli PiS wygra wybory. Do kraju w ekspresowym tempie mają powrócić Tomasz Arabski – ambasador w Hiszpanii – oraz Marcin Bosacki – ambasador w Kanadzie. Pierwszy był szefem Kancelarii Premiera za czasów Donalda Tuska. Politycy PiS obwiniają go o zaniedbania związane z organizacją lotu do Smoleńska w 2010 roku. Drugi to były rzecznik prasowy MSZ za czasów Radosława Sikorskiego. Do Polski ma wrócić również dwóch dyplomatów z bardziej kluczowych placówek niż Madryt czy Ottawa. Co ciekawe, politycy PiS ciepło wyrażają się o Grzegorzu Schetynie. Twierdzą nawet, że szef MSZ celowo zwleka z powołaniem nowego ambasadora w Kijowie. Obecny miał skończyć swoją misję w maju. Według nieoficjalnych informacji na to stanowisko typowany był obecny rzecznik prasowy MSZ, Marcin Wojciechowski. – Jego nominację musiałby podpisać jeszcze Bronisław Komorowski, bo Andrzej Duda na pewno tego nie zrobi. Ale pośpiechu w realizacji tego scenariusza jakoś nie widać – mówi jeden z polityków PiS. Po czym zaczyna wychwalać Schetynę za słuszne korekty w polityce zagranicznej i za gesty w kierunku opozycji, takie jak na przykład zaproszenie parlamentarzystów z PiS i SLD na oficjalną wizytę w Turcji.”
MGS był i jest drugim po Tusku uzdolnionym graczem nie tylko w gałę. Niestety, w tych zawodach to trochę za mało. Albowiem sprzątanie po Geniuszu to zadanie, które może przerosnąć każdego z potencjalnych pretendentów, bez względu na orientację i proweniencję. Sądzić zatem można, że rzecz skończy się na wymianie jednych kolesi na drugich i jakichś zmianach regulaminu, równie skutecznych i przemyślanych jak te, które aplikowali ordynansi Radzia przez ostatnich 8 lat (a było tego ze 12 albo i więcej). Największa degrengolada to aktualnie pion DG. Rwącym się do władzy wiele osób życzy sukcesu. Niestety z bardzo umiarkowanym optymizmem.
No i proszę. Królująca Nam, po wszeczasy, dyrektor GS została generalnym. O tempora o mores!
Jakie są Wasze odczucia, drodzy bywalcy tegoż blogu?
mam nadzieje, podobnie jak wielu, ze po wyborach ten potwor zostanie raz na zawsze wyeliminowany z otoczenia dyplomatycznego
A wolelibyscie drugiego kandydata co po korytarzach chodzil i mówił, ze kiedy tylko zostanie generalnym to wszystkich tych nierobow wyp***** z roboty?! … tu przynajmniej wiadomo czego mozna sie spodziewac.
Tak, to by było dużo lepsze rozwiązanie, bo nierobów ci u nas dostatek. I w gmachu i na placówkach.
Nie wierzę…..
Co sądzicie o nowym ambasadorze w Pekinie (Mirosław Gajewski)? Nie mówi po chińsku, a to że jest wysoko w obecnej ekipie i studiował na MGIMO chyba nie wróży najlepiej na przyszłość… Takie luźne przemyślenia ciekawskiego obserwatora z zewnątrz.
wybitna menda, cofnęła służbę zagraniczną o kilka lat wstecz…
W pieknym towarzystwie dzialal, wybitnej Ilonki, co teraz do Londynu zwiewa Radkowe dzieci nianczyc…
Nowa ekipa będzie bardzo zajęta w listopadzie. Zwalnianiem.
Szanowni Państwo. Mam pytanie, które łatwo wykpić. Mimo to proszę o Państwa opinię.
Czy resortowe egzaminy językowe w MSZ mają opinię trudno zdawalnych czy raczej średnio?
Dziękuję i pozdrawiam.
To tez zależy jakie masz plecy
Lektor ma rację. Ba, może za tym pseudonimem kryje się egzaminator? Znane są przypadki ludzi, którzy nie potrafią złożyć zdania w języku polskim, ale egzamin resortowy zdały ku zdumieniu współpracowników, mimo że w języku zdawanym nie mówiły nic poza „dziękuję” a i to niezbyt poprawnie…
Sad but true. Jak nie masz pleców, to musisz władać zdawanym językiem w stopniu co najmniej przyzwoitym. Zależy też od zdawanego języka. Co do zasady – dla „niewybranców” i osobników „bez namaszczenia” egzamin może być trudny.
Ja też, niestety, znam przypadki – głównie ambasadorskie – że osobnik ledwo duka w języku obcym, a jakimś cudem egzaminy zdał. Cuda się dzieją nie od dziś…
Nie trzeba być ambasadorem. Wystarczy być sekretarką ambasadora, jeśli stanowisko wymaga potwierdzonej znajomości języka… Dla „niewybrańców” egzamin jest trudny, ale to przecież ma być poziom C1, więc trudno, żeby był łatwy. Podobno najtrudniej zdać te najpopularniejsze języki.
Co innego znac jezyk a zdac egzamin z jezyka obcego. Trzeba po prostu nauczyc sie „napisac test” i przygotowac pod konkretne zadania. Znam wiele przypadkow ludzi „dwujezycznych” ktorym sie nie udalo zdac egzaminu. Dlaczego? Bo pisanie streszczen i esejow na tematy polityczne nie jest „chlebem powszednim”. Plecy nic tu nie maja do czynienia.
Nie zgodzę się. Jeżeli osoba, dajmy na to dwujęzyczna, potrafi rozmawiać na nierynsztokowym poziomie, to znaczy, że na temat polityczny również umie się wypowiedzieć. A jeżeli umie się wypowiedzieć, to powinna to umieć przelać na papier w poprawnej formie w obydwu językach, czyż nie mam racji?A już tym bardziej powinno się umieć streścić podany tekst. Również ortografię i gramatykę wypada znać, nieprawdaż?
Widzę, że ***Filip Merynos*** jest wielkim poliglotą, pozjadał wszelkie rozumy !!! ;-(
A ja się zgodzę z „Un momento”, bo można znać dobrze język, ale na co dzień nie poruszać się w kategoriach politycznych i wtedy co ? Jak egzaminy w MSZ są na to nastawione? Bardzo często trzeba się przygotować pod dany egzamin. Znać jego schemat, kolejność zadań i wiedzieć co nas może czekać…
Tak samo jest z egzaminami na prawko: musi tak umieć jechać na egzaminie aby w 100% podpasować egzaminatorowi. Jest przyjęty pewien z góry założony schemat i inaczej się ni e da! Trzeba się go nauczyć. Poza tym szkoły i kursy szkolą kursantów pod egzamin praktyczny i to samo jest z egz. jezykowymi w MSZ!!!
Nie zgodzę się z „Un momento” i „Weż pan…”. Egzamin resortowy to formalnie poziom C1. Osoba znającą język na takim poziomie powinna umieć wypowiedzieć się również na tematy polityczno-społeczne . Nikt nie wymaga tłumaczenia tekstów medycznych czy poświęconych fizyce jądrowej, gdzie argument, że coś „nie jest chlebem powszechnym” można by potraktować poważnie. Sprawne poruszanie się w tematyce społeczno – politycznej i gospodarczej winno być w MSZ standardem. Nic zatem dziwnego, że pod tym kątem przeprowadzany jest w MSZ egzamin. To przecież „egzamin resortowy”.
Tak na marginesie – co to za „dobra” znajomość języka, gdy człowiek nie potrafi wypowiedzieć się na tematy społeczno – polityczne tj. takie, które bezpośrednio dotyczą jego życia (nie mówimy o analizie politologicznej systemu wyborczego itp. bardziej fachowych zagadnieniach).
Oczywiście, MatkaniePolka ma rację. Poza tym argument, że „trzeba znać schemat” jest akurat na korzyść zdającego. Na stronie MSZ są zadania egzaminacyjne z poprzednich sesji, gramatyczne nawet z kluczem. Można więc kilka-kilkanaście egzaminów przerobić i wie się, na co można liczyć. Poza tym na egzaminie pisemnym można korzystać ze słowników (choć z tabel gramatycznych już nie). Zakładam też, że jeżeli ktoś zdaje taki egzamin, znaczy to, że ma wykształcenie magisterskie. A żeby takie osiągnąć, to w szkole wypracowania musiał pisać (no, chyba że się urodził po 1990 roku, bo teraz to w szkołach różnie bywa…)
Zamierzam zdawać na aplikację dyplomatyczną. Nie mam jednak certyfikatów językowych. Poinformowano mnie, że w tej sytuacji mogę zdawać właśnie te egzaminy w Ministerstwie.
I tak się waham, będąc może zbyt krytycznym wobec swoich umiejętności, czy warto poświęcać wakacje na odświeżanie gramatyk.
Dzięki za odzew. Jeśli ktokolwiek byłby chętny posłużyć jeszcze radą, chętnie przeczytam. Pozdrawiam.
jeżeli naprawdę masz jeszcze ochotę to poprzeglądaj ostatnie testy załączone na stronie MSZ i kieruj się tą drogą przygotowania. Moja koleżanka ciągle pracowała na tych testach a i tak kilka razy podchodziła. Życzę powodzenia.
Sejmowe Komisje Spraw Zagranicznych – pewne już mamy za sobą – oczywiście pozytywnie zaopiniowane.
Pytanie: kiedy teraz Prezydent je przyklepie na tyle, że nowi Ambasadorowie obejmą swoje placówki ?
Imć Piotr S. mecenas reprezentujący, bez większych zresztą sukcesów, sławetne BSO w sprawach z powództwa sponiewieranych pracowników, przesiadł się był do wypasionego Audi A6 z równie wypasionego Volvo XC60. Gratulacje.
I co znawcy tematu?! Niezniszczalna pani „pożal się” Boże dyrektor wróciła na swoje stanowisko w kadrach. Teraz mamy Wash and Go 2 w 1 w gmachu. Szkoda pisać co się w tym budynku dzieje….. Żenada i nic więcej. Tylko zwykli wyrobnicy trzymają to wszystko w kupie dosłownie i w przenośni.
Poniewaz jestem z zewnatrz prosze o podzielenie sie wiedza czy warto poswiecac swoj czas w celu ubiegania sie o stanowisko ds konsularnych do Kairu
Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz, a w każdym razie nie na tym coraz bardziej zaśmieconym forum.
http://wojciechsumlinski.salon24.pl/659919,no-comments
wyglada na to, ze placowka w Bernie ma wyjatkowego pecha, wydawalo sie, ze po Starzyku juz gorzej byc nie moze…wspolczuje!
Może coś bliżej
Jaromir S 🙂
PS. prosze zapytac osoby wspolpracujace z Jaromirem, np na placowce w Berlinie…
Gorzej to chyba nie będzie. Bedzie inaczej.
a co w DC?
Na razie spokój, bo Jaśnie Nam Panujący wczasuje się w kraju. Co prawda wirnych jemu z ich przygłupawymi pomysłami nie brakuje, ale że na razie nie ma się komu poskarżyć, to też siedzą cicho albo na urlopach. Z niecierpliwością czekam na festiwal wyżywania się, straszenia i nie mających żadnego sensu przytyków samego Miłościwego. A co będzie dalej, na pewno będzie słychać..
Na razie słychać, że to światło odbite od Geniusza z Bydgoszczu antyszambruje po siedzibach pretendentów w poszukiwaniu straconego czasu i lepszego jutra.
Onegdaj, wspominana niejednokrotnie na tym forum, autorka bezprecedensowego come backu IW-H, była gorącą zwolenniczką tzw. metody Thomasa (Analiza Profilu Osobowego -Thomas PPA- dostarcza informacji o zachowaniu danej osoby w pracy.) Niestety z zupełnie (he,he) niezrozumiałych względów, te twórcze aspiracje ograniczały się do wybiórczego stosowania przy rekrutacji na dość poślednie stanowiska. Nawiasem, ciekawam jakież to wyniki dałoby np. badanie niejakiej DGGS, też na tych łamach darzonej powszechną, absolutnie uzasadnioną „sympatią”.
http://natemat.pl/149201,szkoda-bedzie-radoslawa-sikorskiego-mial-realne-osiagniecia-i-mogl-miec-kolejne
Zechciałby się ktoś do tego odnieść? To fascynujące, jak bardzo polityczny wizerunek działalności Sikorskiego są sprzeczne z obrazem sytuacji wewnętrz MSZ, jaki wyłania się tak z wpisów, jak i komentarzy na tym blogu.
Na dniach odbędzie się „sprawdzian wiedzy” z finansów publicznych itp. dla przyszłych KAF-ów na placówkach – . Czy ktoś z Szanownego grona jest w stanie się podzielić wiedzą, czego można się spodziewać ? Materiał jest dość obszerny, wszelkie ustawy, akty itp.
Będę wdzięczna za rzetelną informację osób, które przeszły taką ścieżkę „zdrowia”.
Nigdy nie wiadomo ,jakimi pytaniami Cie zaskocza. Znam przypadki podchodzenia do egzaminu po 7 razy…
Wystarczy pojechać na placówkę, tam polizać trochę du…py, przypodobać się tym, komu trzeba, i po jakimś czasie zostaje się KAFem bez żadnego egzaminu. Tu, gdzie jestem, ludziom na tym stanowisku niezle odbija (piszę zza kałuży).
NIe tylko tu. Sam znam parę miejsc gdzie KAF uważał się za pierwszego po Bogu (nie Ambasadorze). Kilka osób tutaj pisało różne rzeczy w obronie ludzi na tym stanowisku, ale sorry KAF jest od tego, że pomagać innym, pilnować budżetu oraz dbać o mienie, a nie żeby „umilać” życie innym pracownikom bo „ja mam Pana pieniądze i co mi Pan zrobi”. Nie wspomnę już przekrętach bo to jest codzienność zwłaszcza jak się się samemu dokonuje i rozlicza wydatki itp
Szanowne Koleżanki! Szanowni Koledzy!
Czy pamiętacie akcję zwolnieniową pod koniec 2009 r., w wyniku której straciło pracę wiele naszych Koleżanek i Kolegów posiadających długoletnie doświadczenie w pracy na placówkach oraz w Centrali?
Chyba 6 % pracowników placówek wtedy poleciało. Niektóre placówki potraciły po 1-2-3 etaty.
Pamiętam, pamiętam… a co ?
Ostatnio na stronach BIP-u pojawiło się ogłoszenie dot. wakatu w DPB MSZ. Czy ktoś z Państwa – osób wtajmniczonych w politykę kadrową tegoż departamentu – wie, jak rzeczywiście wygląda obsadzanie stanowisk w kluczowych departamentach resortu? Innymi słowy, czy warto aplikować, czy jest to strata czasu, gdyż kandydat został już wybrany a priori, a otwarty nabór na ww. stanowisko jest prowadzony ze względu na rzekomą transparentność, równe szanse, bezstronność itd., itp.?
Lordzie Vaderze – wybrany kandydat jest już znany. Lato jest okresem „rotacji”, czyli wymiany paracowników na placówkach zagranicznych. Taki ambasador powracający po kilku latach musi mieć godne stanowisko. Stąd takie ogłoszenia.
Historia MSZ zna przypadki, że ktoś wygrał konkurs ustawiony nie pod niego. Ale raczej nie na tak wysokich stanowiskach.
Reasumując, szkoda czasu i energii.
Stanowisko specjalisty to wysokie stanowisko? No bez przesady. Nie twórzmy na siłę przesadzonych opowieści. Jak były ambasador zjedzie na stanowisko specjalisty, to… generalnie szału nie ma.
Racja. Pamiętajmy jednak, że by zostać dyplomatą ze stopniem po byciu ambasadorem lub konsulem generalnym z tzw. podwieszenia (są takie przypadki) to trzeba mieć jednak potwierdzoną znajomość dwóch języków obcych na poziomie co najmniej C1. A często takich kwalifikacji brakuje… I zostaje się specjalistą… Najnowsza historia MSZ zna takie przypadki, oj zna…
przecież konkursy zewnętrzne są ustawione zanim zostaną ogłoszone. To częsta praktyka w tym resorcie. Ewentualnie stanowiska do BIT’u, bo tutaj trzeba jednak informatyka – chętnych nie ma bo w korpo zarobi więcej, a i po co się użerać z urzędasami, którzy nie potrafią obsługiwać Worda. Na obsługę sekretarską też jest mało chętnych w naborze wewnętrznym, co jakiś czas ogłoszenie się pojawia. Później staruje 200 młodych osób, nieskażonych poprzednim systemem, bez układów. Wybrana zostanie osoba, która jest akurat na umowie zleceniu w danym departamencie. Mówimy tutaj o niskich stanowiskach, specjalista jako średni szczebel to już trzeba się kimś konkretnym podeprzeć. Można mnożyć przypadki, ale po co…większość udaje, że wszystko jest w porządku wchodząc głęboko w cztery litery pociągającym za sznurki… taka miernota…o tempora o amores…
To jest praktyka obowiązująca nie tylko w tym resorcie, ale w całej administracji publicznej, na wszystkich szczeblach. od urzędu gminy, która ma 3 tys. mieszkańców, po wszystkie ministerstwa i urzędy centralne.
A z tymi informatykami to racja, kto nie widział na placówce RAST-a, który szlify informatyczne zdobywał za Gierka i nie umie obsłużyć blackberry, niech pierwszy rzuci kamień…
To jest żenujące co Państwo tutaj piszecie, a ludzi do rzekomych naborów ściąga się często z zagranicy, ponoszą olbrzymie koszty, a później zostaje wybrana zona obecnego pracownika placówki… czego sama doświadczyłam po tej drugiej stronie
Pytania retoryczne 🙂
kto wie kiedy będą zmiany za oceanem?
A co ciekawego się dzieje z Najjaśniejszą Ekscelencją wśród Ambasadorów p. Starzykiem ? Jakieś stanowisko już piastuje czy posucha po tylu latach nadeszła ?
Tymczasowo przytulil sie w Departamencie Polityki Europejskiej, bez zadnego konkretnego przydzialu. To pewnie pozycja PRZYCZAJONEGO TYGRYSA… taktycznie sprytna w kontekscie mozliwych duzych zmian w resorcie lada moment… Tymczasem Malzonka, absolutnie Najjasniejsza wsrod Malzonek, nadal na etacie w Ambasadzie w Bernie (sic!). Zdaje sie piastuje do matury 17- ego letniego syna. Trzeba przyznac, ze MSZ potarfi byc wyrozumialy dla pracownikow – oby ta regula stosowala sie do wszystkich. Swoja droga, ciekawe jak znosi to nowy nr 1.
Szanowni Państwo, Państwa zmora, którą zwiecie Państwo „Pułnikową” odchodzi od Państwa do „Nas”. Prosimy o nakreślenie obrazu przyszłego widma zagłady Naszego urzędu.
Nie ma żadnych powodów do paniki. Ta kobiecina zawsze była tylko cynglem, nie ona wydawała rozkazy. By the way, obyście tylko dobrzy ludzie bez pamięci historycznej nie musieli czule wspominać tych, właśnie mijających czasów, np. pod rządami pewnego jajomiota o bogatym życiu erotycznym, świetnie udokumentowanym przez służby jednego z państw bałkańskich.
Bez zartow. Ta osoba odpowiada za szereg szubrastw, jakie sie dokonaly w resorcie w ostatnich latach.
Dokąd odchodzi paskuda?
tzw. Papi
Czy słyszał ktoś o pomysłach przyszłych rządzących o stworzeniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Handlu? Wciągnięcie do MSZ kilku departamentów z MG w związku z grubszą reorganizacją tego ostatniego molocha? Ciekawy pomysł i duża szansa.
Na pewno to powstanie ministerstwo ds europejskich, Taka reorganizacja już wystarczy aby posprzątać wszystkich niepożądanych. Natomiast koncept, o który pytasz ma brodę dłuższa od św. Mikołaja i jak dotąd MG broniło się skutecznie. Czyli pożyjemy zobaczymy.
Oby jak najpredzej MSZ przejal kilka dep. z MG 🙂 Zeby tylko pozniej MSZ nie robil czystku wsrod przejetych pracownikow. Po przejeciu przynajmniej jakies normalne pieniadze zaczela by sie zarabiac. Specjalisci w MG maja mnozniki w okolicach 1,8…
o planach stworzenia MHiSZ czu o MSZiH nie słychać nic oficjalnie, ale być może coś umknęło w tym całym buszu informacyjnym – powstanie Ministerstwa Energetyki ( z części MG, MŚ i MSP) jest niemal pewne i to raczej bez względu na wynik nadchodzących wyborów. Co do spraw handlu i SZ jest jakaś mała szansa, że po jakimś czasie ktoś twórczo dokończy reformę z 2006 r. bo obecna sytuacja jest – mówiąc delikatnie dość dziwaczna i mało skuteczna a zbyt kosztowna (promocja kraju, gospodarki, eksportu, handlu i inwestycji i współpraca w tym zakresie między różniastymi instytucjami). Problem jest jeden – czy znajdą się ludzie z wiedzą, wizją i (co chyba najważniejsze) siłą przebicia, żeby to skutecznie przeprowadzić? – bo niestety, jak zwykle w takich sytuacjach będzie trochę grubego i stawiającego zaciekły opór betonu do wysadzenia.
Wczytałem się w projekt ustawy z 2006 roku i niestety nie jest zbyt udany. PAIIZ miałby zostac przekształocyny w PAIH czyli Polską Agencję Inwestycji i Handlu, która się zajmowac promocją gospodarki za granica, miedzy innymi PAIH przejąłby WPHI a całość byłaby pod MG. Jednakze w programie PISu jest mowa o PAIHu pod MSZ a więc i WPHI przeszłyby z MG do MSZ. W programie jest równiez mowa o stworzenuiu od podstaw „profesjonalnej sekonomicznej służby dyplomatycznej”. Strach sie bac gdy politycy mówią o profesjonalizmie.
Czy widział ktoś co się w chwili obecnej dzieje lub wyprawia w PAIiIZ ?? niecałe dwa tygodnie i dwóch nowych członków zarządu co jeden to wybitniejszy – hmm nawet z międzynarodowym certyfikatem potwierdzającym biegłość w j. angielskim 🙂 – oj będzie się działo.
A tymczasem w ambasadzie w Moskwie kwitnie w najlepsze bliska zażyłość kierownik wydziału konsularnego z młodym konsulem polonijnym, było to szczególnie zauważalne przy ostatniej naradzie konsularnej w Moskwie. Początkowe codzienne, kilkugodzinne kawkowanie za zamkniętymi drzwiami musiało przerodzić się w kontakt natury pozasłużbowej… tylko męża żal. Podobno niedawno kobieta z instytutu polskiego na skutek feralnej znajomości z polonijnym zjechała przed czasem. Ciekawe jaki finał będzie obecnej „romantycznej historii”; jak na razie się opłaciło – awans 30-latek ma już w kieszeni.
Zal pośladki ściska, że gruczoł krokowy (prostata) przerośnięty i bliską zażyłość można mieć tylko z toaletą.Ot, ciężkie jest życie dyplomaty Rabarbara.
A co tam nowego w temacie nowych zmian w regulaminie organizacyjnym MSZ, czy to prawda ze ma zniknąć BI a BA ma przejąć te zadania, mamy powrót do czasów zarządu obsługi? Cała władza w rękach dyrektora Szczepańca i to na kilka dni przed wyborami…
Po prostu kółko się zamknęło. Po równo 5-ciu latach, inkorporowany wówczas w formie BA, Zarząd Obsługi, ponownie odzyskał pierwotny „kształt i blask”. Kolejny krok na drodze do eliminacji skutków reform Wspaniałego Umysłu z Bydgoszczu. Niestety, należy przypuszczać, że niewiele to pomoże w postępującej degrengoladzie nieszczęsnego Biura Infrastruktury nadal kierowanego przez postacie jakby żywcem wyjęte z najbardziej znanej powieści Dołęgi-Mostowicza.
Do poczytania:
http://oaspl.org/2015/10/02/msz-diagnoza-stanu-obecnego-i-propozycje-reform/
A tu proszę szef autora przywołanego wyżej tekstu zapisuje się do PiS. Pomyśleć, że taka cyniczna kreatura byłą kiedyś ambasadorem
http://www4.rp.pl/Publicystyka/310059784-Romans-z-Lukaszenka.html
takie kadry przygotował dla MSZ – Ośrodek Studiów Wschodnich, ani dyplomaci ani eksperci – morale, zaś jak widać „otsustwuyet”.
Nasza dyplomacja na wschodzie została ciężko zainfekowana.
Takie sprzedajne dz…ki często robią niezłe kariery. Kto wie – może zrobią Szerepkę szefem Rady Etyki czy czegoś podobnego.
Przeczytalem z prawdziwym niesmakiem – takie opinie wyglaszane przez bylego ambasadora sa nieporozumieniem calkowitym. Widac, ze ten facet prowadzil wlasna wschodnia polityke dystansujac sie od Warszawy. Ani to smieszne ani nadzwyczaj madre Panie Szerepka. Mam nadzieje, ze przyszly pracodawca wezmie pod uwage te Panskie zalety
Polski konsul z Winnicy uczestniczył w wypadku drogowym pod Żytomierzem – bilans sześć ofiar śmiertelnych. Tragedia…
http://zamkova.info/zhytomyrshyna/18436-na-zhytomyrschyni-toiota-lend-kruzer-rozirvav-kopiiku-zagynulo-6-iunakiv-foto.html
śledztwo w toku a konsul podobno w nagrodę jedzie do Irkucka, szef wyrozumiały zna te problemy:
http://www.fakt.pl/Ambasador-Polski-w-Serbii-spowodowal-wypadek,artykuly,70365,1.html
Warto usiąść i pomyśleć nad przepaścią w wynagrodzeniach ? Awansowanie pracowników wg. własnego „widzi mi się”, układów i układzików koleżeńskich (bo tak wypada), a zwykły szary człowiek nie ma nic… bo nie należy do „elity placówkowej”. Ogromne rozwarstwienie w zarobkach. Patrząc na zarobki i mnożniki przyznawane tzw. personelowi administracyjnemu, vs „dyplomatoły” przepaść jest ogromna. Nikt nie zabrania aby Ci z „elity” zarabiali, ale adekwatnie też „szaraki” od ciężkiej roboty powinni zarabiać.
Obecne zasady i przyznawanie mnożników na różne stanowiska jest co najmniej chore.
Pracując na starych zasadach i starych mnożnikach przy kolejnej umowie dostaje się sporo gorsze warunki finansowe ? Czy to jest normalne ? Do jakich wartości mają upaść mnożniki ? I tak zaczynają być głodowe. Zamiast zarobki iść stopniowo w górę, spadają dość znacznie! Demotywujące. My tu tylko o tych co na górze (spokojnie oni nie zginą, poradzą sobie) a nikt się nie zastanawia co z tymi na dole!!!
Może ktoś się w końcu nad tym pochyli na poważnie. Bo bez tych co na dole, nigdy by nie było tych co na górze. Amen!
ABSOLUTNA PRAWDA W 100% SIĘ ZGADZAM
http://www.fakt.pl/politycy/prawa-reka-schetyny-dostala-awans-na-dyplomatke-lamiac-prawo,artykuly,583742.html
Tak i oto rękami Dyrektor Generalnej Grażyny Sikorskiej dokonuje się „przywracanie wiary w służbę zagraniczną”.
Tu nowy link do szybkiego awansu co by zdarzyć wyjechać:
http://niezalezna.pl/71880-od-lat-pracuje-dla-schetyny-teraz-dostala-stolek-w-msz-bez-doswiadczenia-i-jest-cos-jeszcze
Szybka i wsciekla… i na dodatek zawistna…
Pani Monika jest swietnym pracownikiem i spelniala wszystkie konkursowe wymagania. To naturalne, ze postanowila przystapic do konkursu. To jej prawo a takze wielu innych „szybkich i wscieklych”. Mniej jadu mili Panstwo))
nie prawda, chociaz musze przyznac, ze do tej pory sprawnie „zalatwiala” prace swoim znajomym i jesli zostane sprowokowana, wowczas wymienie nazwiska! To jest kolejny przyklad, jak mlody czlowiek szybko nabyl zle cechy z minionej epoki, w ktorej jedynie bawil sie w piaskownicy, smutne ale brutalnie prawdziwe.
Tak. Przyszła do MSZ ze Schetyną, potem od razu w ustawionym konkursie wskoczyła na dyrektora, aby wyjechać na plcówkę. Bardzo świetnym pracownikiem jest. I pewnie sprawną radną także. Ludzie! Normalny człowiek ile musi zapierdalać aby zostać głupim naczelnikiem? Przecież ten przypadek to klasyczna patologia władzy. Mam serdecznie w doopie Panią Monikę i jej karierę, chodzi mi o to jak ta firma jest zarządzana i przez jakich ludzi, że się takie cyrki dzieją?
To nie tylko firma jest tak zarządzana. Całe aparat państwowy jest tak zarządzany. Vide Kwiatkowski, Bury i cała reszta przyjaciół Sowy….
Już tylko cztery dni! Cztery dni i wysyłamy tę bandę na śmietnik.
Jasne, że spełniała wymagania konkursowe …. Tyle, że wymagania były lekko zmodyfikowane. Ale to juz inni bedą o to pytać i to niedługo. Polecam do nabycia maśc na ból dupy.
No i na naszych oczach system się wali. Jak myślicie, jak będą wyglądać ostatnie dni chwały pani Sikorskiej? Desperacka ucieczka na konsulat przed prokuraturą badającą ustawione konkursy, na czele z tym opisanym w prasie? Czy może zdąży zabawić korytarz jeszcze jednym wstępniakiem do „Flesza”?
Bingo – myślisz, że z PiS będzie lepiej ?
Że będzie normalniej ? Swoją czystkę zrobią z pewnością…
Co z ludżmi na swój sposób bezbronnymi od tzw. „czarnej roboty”, którzy chcą pracować.
Całkowicie Cię popieram.
jak to co. gdzie drwa rąbią…
Już widzę jak pod ew. rządami PiS – MSZ i cała Polska rozkwita!!!
Oj ludzie, ludzie… sami sobie kuku robicie.
tu nie chodzi o to, by było lepiej…
Czy juz Bosackie, Arabskie, itp spakowani???
PS. Karolina (O) przestan marzyc o Bxl, jestes na czarnej liscie.
Moze warto wystapic o azyl? 🙂
Tylko, że pole wyboru dramatycznie się kurczy!
W Londynie w wydziale konsularnym szefostwo chyba mocno zdenerwowane?
czy juz sie pakuje? :-)))
jej nie można wywalić. Ją trzeba wyp….
chyba tak, skoro nie potrafila na czas sporzadzic protokolu wyborczego i cala Polska musiala czekac na wyniki z Londynu
Czy to prawda, że nasza ulubienica Ilona Węgłowska-Hajnus odpowiada osobiście za błędy w protokole głosowania z Londynu? Wczoraj latało info mailowe, że tak. Ktoś może to zweryfikować?
Hahah brawo wszyscy ci co bez znajomosci jezykow bez studiow pracuja jako „dyplomaci” bedziecie mieli okazje sprawdzic sie w kraju . Braki na rynku pracy sa spore a wy i wasze kwalifikacje gwarantuja wysoka jakosc pracy. Czekamy na was z otwartymi rekami….i pensja 2500:) wietrzyc wietrzyc PIS!
Zalosni jestescie Panstwo z ta checia odwetu, skad takie poklady bezinteresownej nienawisci ? Z takim sposobem myslenia trudno pewnie jest Wam zyc ? Ten bezustanny czas spedzany na oczekiwaniu az blizniemu noga sie podwinie.
Marny resort z takimi pracownikami- prawdziwe ELYTY, fee…
Wasaty Andrzeju albo jednojezyczna Jolu boicie sie o swoj los? Dacie rade , lata doswiadczena w dyplomacji latwo przetransferujecie do prywatnych firm a one w uzbaniu waszych kwalifikacji zaplaca wam conajmniej tak samo jak w msz . Spokojnie
proszę się pochwalić swoimi osiągnięciami? czy jesteś doceniany/na przez swojego pracodawce? w głębi duszy też Cię ściska żal jak koledzy z układzikami pną się dalej..
Giełda nazwisk. Kto na szefa MSZ, a kto na wiceministrów. Wasze typy?
KMU / KS / WW?
Bratkiewicz won
Bratek, napisz coś na blogu o ksenofobii PIS. I tak pójdziesz siedzieć, a tak to przynajmniej za politycznego ujdziesz!
Podobno CBA już założyło sprawę o ten ustawiony konkurs w Sekretariacie Ministra i będzie śledztwo. Kwit w tej sprawie jest już w KPRM. Czy ktoś coś wie dokładnie?
Z tym waszym blogiem to jest jak w tym znanym rosyjskim dowcipie: czy to prawda, że w Moskwie na palcu czerwonym samochody rozdają…
Jest kwit, owszem, ale nie do KPRM, lecz do jednego z wysokich stanowisk w KPRM, nie chodzi o wszczęcie śledztwa, ale o przygotowanie postepowania i zabezpieczenie jakiś tam logowań i nie w tylko w jednej sprawie ale jeszcze w kilku. Reszta sie zgadza 🙂 .
To znaczy, że będzie z tego sprawa CBA? Tak? Pytam bo Monika K. wybiera się podobno na dyrektora IP do Bratysławy, już nawet kwit ma podpisany przez Schetynę i Pułkownikową. Czy jak ma się sprawę to można sobie ot tak wyjechać?
Czy ktoś może coś napisać o aferze w PISM?
a czy ktoś może powiedzieć cos więcej o nowym DG?
Z tego co wiem nie ma nowego DG !
właśnie ogłoszono na stronach MSZ, że został wybrany p. Remigiusz Henczel
PRZEPRASZAM, rzeczywiście nie ma nowego DG. Pan Henczel został dyrektorem biura DG. A to nie DG. Jeszcze raz przepraszam. Szybkie czytanie nie jest wskazane. No i co by Freud o tej pomyłce powiedział ? 🙂
Zgadza się, nie ma, ale wkrótce będzie.
No to ja powiem. Nowy DG jest optymistą, w sile wieku, z doświadczeniem i wiedzą. Człowiek to ciekawy i nietuzinkowy. I najważniejsze – nie ma na imię Grażyna.
może się nazywać i Genowefa oby miała bardziej ludzkie odruchy.a tak na marginesie kto leci pierwszy z wiekszych placowek? sa juz do ostrzalu glowy? moze usa sie sie pakuje?
Waszyngton, Ottawa, Madryt, Londyn (konsul), Lizbona, Rzym, Moskwa, moze jeszcze Ankara…
Londyn to oczywiście sprawa przesądzona. Nie chodzi tu o to, że Węgłowska była silnie związana z Sikorskim i stanowiła jego wierne ucho, oczy i ręce w sprawach kadrowych. Chodzi o to, że całą swoją karierę to wyjątkowo wredne babsko zawdzięcza wyłącznie jemu, bo z własnymi kwalifikacjami mogłaby w MSZ wyłącznie papierki przekładać I to wyłącznie w dwóch kupkach. Pomijam to, że o dostaniu się do MSZ mogłaby tylko pomarzyć.
Jej odstrzał poza resort ma także wymiar humanitarny, bowiem liczba ludzi mających ochotę ją zadusić własnymi rękoma jest przeogromna, a samosądom trzeba zapobiegać. Zatem pozostaje odstrzał precyzyjny i kontrolowany jeszcze w tym roku. Aha jest już zgłoszony pomysł, aby obciążyć ją na „do widzenia” kosztami kursów językowych które odbywała w Anglii na koszt MSZ, ponoć dwukrotnie w czasie gdy była wicedyrektorem w kadrach. Czy ktoś zna jakieś szczgóły?
Warto pamietac tez o tych, ktorzy dostali sie do dyplomacji pokatnie, dzieki polityce „otwartych drzwi” prowadzonej przez Weglowska-Hajnus i Gajewskiego. Czesci towarzystwa udalo sie zakamuflowac dzieki skrojonym pod nich egzaminom dyplomatyczno-konsularnym. Proponuje wskazywac takie elementy do odstrzalu.
Rok 2010,końcówka. Likwiduje się Zarząd Obsługi. Mimo to trwa intensywna rekrutacja bez jakichkolwiek weryfikacji. Spora grupa krewnych i znajomych Królika za kilka tygodni zostaje pracownikami MSZ.
Podobno wywalają MSZ z pałacyku na Foksal, ktoś coś wie?
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,19122997,reprywatyzacja-w-warszawie-dwa-tysiace-domow-do-zwrotu.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Warszawa_Wyborcza&disableRedirects=true
Czarne chmury nie tylko nad Bosackim i Wojciechowskim..hm
http://wpolityce.pl/polityka/270679-wypowiadalem-sie-przeciwko-i-glosowalem-przeciwko-tej-kandydaturze-waszczykowski-o-kolejnym-dziennikarzu-z-wyborczej-ktory-zostal-ambasadorem-nasz-wywiad?strona=1
No to Waszcz!
Na Szucha już słychać szelest rolek papieru, bo część kolegów już dostała potężnej sraczki. Już się rozstawiali, tworzyli koncepcje, pisali donosy a tu gruchnęło, pizło i diabli wzięli plany.
Nadchodzi WASZCZ. Jeszcze parę pat temu skopany, wyszydzany i ugotowany przez geniusza z Bydgoszczu z Waszym znacznym udziałem (pozdrowienia dla kolegów z DPB, którzy tworzyli dossier na niego). Waszcz, któremu odebrali poświadczenie bezpieczeństwa aby się go pozbyć (pozdrowienia dla byłego BPOIN i tych kolegów, wybitnych ekspertów od spraw amerkańskich i natowskich, którzy uznali robocze wersje umowy z komputera, które się walały po departamentach za bardzo ważne materiały niejawne) , Waszcz, na którego przygotowaliście obrzydliwą nagonkę prasową w Wyborczej (pozdrowienia dla biura rzecznika prasowego). Waszcz, który potem procesował się przez lata z MSZ bezskutecznie, bo ludzie ze strachu bali się świadkować – pozdrowienia dla kadrowców i mecenasa BSO zakolegowanego z Bondarykiem). Wreszcie specjalne pozdrowienia dla b Dyrektora Generalnego, który własnymi łapkami elegancko wywalił Waszcza z MSZ, bo mu zabrakło charakteru aby się postawić Sikorowi.
Wszyscy Wy gównojady wzięliście gorliwie udział w polowaniu na Waszcza jako nagonka pod przewodnictwem myśliwego z Bydgoszczu. Wiem, wiem będziecie teraz zwalać wszystko na lokatora z Chobielina, ale możecie być pewni, że Waszczowi te tłumaczenia koło dupy latają, bo za długo pracował na Szucha i zna dobrze te wasze wypaczone charakterki.
Pozdrowienia też dla tych szmaciarzy ambasadorów, którzy bali się Waszczowi ręki podać gdy był posłem i latał po świecie – wcale Was liczna grupa się zbierze.
Nadchodzi Samotny Biały Waszcz, jak go nazywali na korytarzach. Wielbiciele prozy Sapkowskiego szybko odnajdą analogię z pewną postacią świata fantasy, tylko w przeciwieństwie do niej Waszcz jest realny i mocno wkurwiony, a reszta analogii – zapewniam – pokrywa się w stu procentach. Tym razem nie uda się wycwaniakować ze ” trudno, taka polityka była” , ubiliście Waszcza własnymi łapami, na polecenie Sikora i odebraliście za to swój przydział bonusów, fajnie było wpierdalać czekoladę, patrząc jak zgnojony Waszcz tuła się poza MSZ? No to teraz patrzcie zasrańcy jak on wraca jako zwycięzca i kopniakiem otwiera sobie drzwi do tej stajni Augiasza, w której robicie za rumaki. Z batem po dupie na dzień dobry nie będzie lekko koniki wy moje rasowe do wygodnego żłoba nawykłe.
Czas kopać jamy w ziemii albo spierdalać gdzie pieprz rośnie. Sorry zasrańcy. No whisky, no soda water. Właśnie nadchodzi wasza najgorsza rzeczywistość.
Brawo!!! Bardzo sie ciesze z tej nominacji!!! Zycze Krzysztofowi Waszczykowskiemu wytrwalosci i konsekwencji!!!
🙂
Mam nadzieje, ze Pan Krzysztof pozbędzie się tego aroganta Pawlika, który z dużą gorliwością i pasja prezentował arogancje podczas komisji sejmowych ds. zagranicznych
Dziękuję za życzliwe wpisy, ale mam na imię Witold…
No Bollinger, no Bullingdon Style!
Rewelacyjny tekst i swieta prawda. MSZ włąśnie taki jest – jak Waszcza gnoili, to nikt go nie znał, teraz będą mu po korytarzach dupe lizać. Mam głęboką nadzieję, ze gnidy poniosą zasłużoną karę i Waszcz im nie odpuści. Tu nie chodzi o zemstę, tu chodzi o moralność. Bylą zbrodnia, ma być kara.
HAhahahahahahahhahahahahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahah – to cytat ze złowieszczego śmiechu Waszcza ….
Przyszły Minister zapowiedział już publicznie w TVN wywalenie Pułkownikowej! Można? Można!
To jest jak otwarcie okien w zatęchłej od wielu lat piwnicy! Brawo!
Wklejcie poniższy link i cieszcie oczy i uszy od 1:09 minuty.
http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/04-11-2015-pozegnanie-z-resortami-czyli-wielkie-pakowanie-w-ministerstwach,1478626.html?playlist_id=19111
A co z druga pulkownikowa, ta z Londynu?
utopić, wyciągnąć, jeszcze raz utopić, spalić, skolonować i pozabijać te klony.
A tu proszę bohaterką Faktów z dnia 04.11.br stała się Pułkownikowa. Ulala…
http://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/pozegnanie-z-resortami-czyli-wielkie-pakowanie-w-ministerstwach,591862.html
Nareszcie!
Wiem, że to nieetyczne ale żal mnie i nie tylko d…. ściska, że to socjopatyczne babsko wysiadywać będzie do emerytury w pomieszczeniu ogrzewanym za pieniądze polskiego podatnika.
2016 – jest rokiem nabycia praw emerytalnych.
Sądzę, że ogrzewanie można wyłączyć. Poza tym śnieg też ktoś musi uprzątnąć z dziedzińca, a ta zmora posiada wystarczające kwalifikacje do tej roboty. Zimą-łopata, latem-grabie i tak do emerytury, a potem kopa w dupsko
gdyby to byly lata 90te, to bym ja utopil
Słyszeliście – podobno Marcinek Wojciechowski dostał już nieoficjalną drogą życzliwą poradę, żeby jednak zrezygnował z wyjazdu do Kijowa za względów osobistych aby nie było siary. Chodzi o to, że zbyt silnie jego skromna osoba łączy się z Sikorskim, który w nagraniach wychodzi na wspólnika śp Kulczyka w interesie polegającym na przerobieniu ukraińskiego narodowego depozytu gazowego na kulczykowo-niemiecką firmę zasilaną ruskim gazem. Ukraińcy się wściekli, bo w tym scenariuszu wyznaczono im rolę wybitnie nacechowaną murzyńskością. Ponoć porada była na tyle przekonywująca, że Marcinek zabrał się już za rozpakowywanie walizek. A na wolne miejsce w Kijowie szykuje się już Paweł Kowal.
Niepokoi nieco afirmatywny ton na temat PK. To też nie jest to co być powinno. Ktoś to jeszcze raz powinien przemyśleć i wskazać profesjonała, a nie kolejnego historyka entuzjastę, który co by nie powiedzieć, będzie ukraińcom bardzo na rękę.
O Kowalu rozsiewano plotki, że jest ukraińskiego pochodzenia i po cichu odmawia modły do portretu Bandery. Komuś na tym zależało, bo Paweł Kowal był i jest jednym z orędowników koncepcji Giedroycia. Można taką postawę krytykować, nawet ośmieszać, ale dyskredytowanie go proukraińskością, czy wręcz ukraińskim pochodzeniem jest po prostu powielaniem ruskiego trollingu. Poza tym pomiędzy Kowalem a Wojciechowskim jest przepaść intelektualna, moralna i w ogóle wszelaka. Proszę wybaczyć porównanie ale Wojciechowski przy Kowalu to jak chińska podróbka przy markowym produkcie. Mi ta zmiana pasuje, ewidentnie idzie ku dobremu!
Do inny – mam podobne informacje. Podobno sprawa wyszła zaraz po porannym spotkaniu Szydło z ukraińskim Ministrem SZ Klimkinem
http://niezalezna.pl/72644-szef-msz-ukrainy-spotkal-sie-z-beata-szydlo
Chodzi też o to, że Ukraińcy także czytają prasę i oglądają media. w Kraju instaluje się nowy rząd to chcą mieć u siebie ambasadora, który może coś więcej niż zadzwonić na Czerską po wytyczne. Zegnamy zatem kolegę rzecznika bez większego żalu
Oby słowo ciałem sie stało.
Podobno kol. Pawlik odpalił na odchodne fundacji kol. Pomianowskiego 3 mln Euro
Jeżeli to prawda, to kol. Pawlik najbliższe parę lat spędzi prawdopodobnie w pierdlu. Na mieście temat finansowania tej fundacji jest znany a paru dziennikarzy śledczych grzebie w nim na ostro. Nie wnikając w zawiłości fuckup polega na tym, że Skarb Państwa myślał, że płacił grube miliony euro na międzynarodowy fundusz, a naprawdę okazało się że ta forsa zasiliła konto prywatnej fundacji. Takie to czary-mary. Kwity zostały odpowiednio podrasowane, część z nich powstała po polskiemu, część po angielskiemu a dokumentacja prawna po francuskiemu. Wszystko zostało uszyte na miarę i sprzedane jako Flagowy projekt polskiej prezydencji, o którym potem zrobiło się dziwnie cichutko. Tylko forsa była realna.
Co do Pawlika – cóż, bez komentarza. Tata dostał pracę w KG w Kalliningradzie to może opłaci mu teraz adwokata.
Czy to oznacza, ze Pomianowski jest umaczany w sprawę?
Powiem tak : Jerzy to naprawdę inteligentny facet. Odpowiadać będą ci posłuszni kretyni, którzy podpisywali papiery w MSZ, przy czym argument, że im Radzio kazał z okazji prezydencji naprawdę nikogo nie wzruszy. A Jerzy nic nie podpisywał, co więcej jak sprawa zacznie śmierdzieć wyrazi zapewne oburzenie, że została tak nieprofesjonalnie załatwiona i mówiąc szczerze będzie miał rację. Jerzy to tygrys – gra z ekipą, ale nie do tego stopnia aby z nią spadać z ligi, a już na pewno nie w łapki śledczych. Jak patrzę na działania Jerzego w tej sprawie i w całokształcie rządów Radzia, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jako jeden z pierwszych połapał się, że ma do czynienia z delikatnie mówiąc świrem oraz uległymi wobec niego kretynami i wybrał dla siebie opcję awaryjną. Ot zwykle Tao samuraja w warunkach środkowej Europy 🙂
Czy to są 3 mln które pójdą na walkę z propagandą rosyjską (podobnie miało być nawet więcej, 1 mln euro http://wyborcza.pl/1,75478,18746271,jak-walczyc-z-rosyjska-propaganda-ministrowie-z-35-krajow-decyduja.html), czy dodatkowa kasa na działalność fundacji?
podobno 1 mln na walkę z ruską propagandę, reszta na inną działalność.
Ciekawe czy zalozyciel tego bloga ktory sie nie odzywa od wielu miesiecy to ktos kto dostal kopa w gore i teraz juz nie musi krytykowac. Waszczykowski?
BTW czy to prawda, że ojciec Pawlika pracuje od zeszłego roku w jednym z Konsulatówna wschodzie?
Ależ oczywiście. Pawlik senior – zasłużony weteran, został zatrudniony w KG w Kaliningradzie w maju 2014 r., w czasie gdy jego latorośl robiła zawrotną karierę w MSZ jako zastępca dyrektora, a następnie dyrektor Departamentu Wschodniego (nadzorujący politycznie KG Kaliningrad), szykując się właśnie do objęcia zaszczytu wiceministra przy Schetynie. Zbigniew Pawlik – dla kolegów „Zibi” przeszedł jak burza procedurę kwalifikacyjną w Ministerstwie Gospodarki zostawiając w tyle młodszych konkurentów, a następnie został zaopatrzony przez BSO w paszport dyplomatyczny oraz stanowisko radcy WPHI w tej arcyciekawej skądinąd placówce. Pomimo podeszłego wieku Zibi dzielnie stoi na straży interesów ekonomicznych Najjaśniejszej RP na rosyjskim odcinku, kasując co miesiąc sowite wynagrodzenie, czym niewątpliwie odciąża ZUS.
W tym czasie jego własny syn czujnym okiem ogarnia z poziomu Centrali diapazon problematyki wschodniej, a kiedy jako wiceminister spraw zagranicznych zatwierdza ocenę sprawozdania rocznego KG Kalliningrad wzrusza się, bo wie ile wysiłku w jego powstanie włożył osobisty rodzic. „Dziękuję Ci tato w imieniu Rzeczypospolitej” – szepce patetycznie, po czym składa na kwicie swój zamaszysty podpis. Piękne to i wzruszające – ojciec i syn w jednej zaszczytnej służbie, jeden wysoko w Warszawie, drugi tam – na nieludzkiej ziemi, otoczony agentami FSB i GRU. Rosjanie najwyraźniej są zawstydzeni albo powiedzmy wprost – porażeni moralną siłą przykładu rodziny Pawlików bo od dłuższego czasu nie wiedząc czemu powstrzymują się w Kaliningradzie od prowokacji, które zawsze były normą. Teraz wiemy czemu. Kurtyna, oklaski, dzieci z kwiatami…światło i koniec spektaklu.
Było poetycko, teraz będzie na serio:
Kiedy w zeszłym miesiącu jakaś odważna wiewiórka z Biura Rzecznika przyniosła kwity w tej sprawie nie mogliśmy uwierzyć. Nie chodzi o to, że do takiej patologii doszło, bo niczego innego się nie spodziewaliśmy po ekipie z MSZ i MG uformowanej według najlepszych ubeckich wzorców. Oni zawsze przekładali interes własny nad interes państwa i w dupie mieli to, co sadzą inni. Klasyka. Najbardziej jednak zastanawiająca była reakcja urzędującego kierownictwa resortu gdy pewien znany dziennikarz poleciał po MSZie pytaniami wprost o relacje Pawlik junior – Pawlik senior. Otóż rzecznik prasowy, dziecię Wyborczej oraz Grzesiu Schetyna, jakby nie było były działacz opozycji niepodległościowej zamiast co najmniej opierdolić Pawlika juniora jak burą sukę za kaukaskie standardy i ciupasem zwinąć Zibiego z tej placówki poszli w zaparte i w najlepszym stylu PRL-owskiej administracji pouczyli dziennikarza żeby się odpierdolił bo: (cytat z oryginału) „Pan Zbigniew Pawlik jest wieloletnim etatowym pracownikiem Ministerstwa Gospodarki, (…) na placówkę został oddelegowany przez Ministerstwo Gospodarki (..) a pomiędzy obu panami nie ma zależności służbowej.”. Marcin Wojciechowski w tej samej odpowiedzi pogroził dziennikarzowi że mu MSZ przyśle sprostowanie za tekst, który wcześniej opublikował. Fajnie co? Wszystko jest w porządku! Rosyjski kontekst w tej sprawie jak widać nie istnieje, a wieloletni staż tatusia w MG robi za argument.
No i co o tym myśleć, co z tym zrobić? Kląć? Moralizować? Wypalić do gleby i poprawić granatem, jak radzi kol. Rambo? Olać i zostawić w spokoju? Wyeksportować na Kaukaz? Może Wy macie jakiś pomysł?
.
A co w takim razie zrobić z innymi przykładami czystego nepotyzmu: Bernatowicze (Praga, Madryt) i Schnepfowie (Waszyngton, Mediolan)?
Ale wypierdolić tych, którzy ich zatrudniali, bo to oni są de facto winni.
A jakas merytoryczna ocena Zibiego? Moze to on zalatwil robots synalkowi?
Wiele wskazuje na to, że Wojciechowski jest zaorany. Kwity idą na przemiał, a kandydat, jak się umiejętnie odnajdzie wobec nowej rzeczywistości to może gdzieś pojedzie, ale nie do Kijowa. Waszcz wie, że wysłanie tam popłuczyny po geniuszu dyplomacji to policzek dla Ukraińców, i spokojnie czeka aż Wojciechowski to sam ogarnie. Wojciechowski jeśli chce z kolei zdać ten test, to powinien ogarnąć rozumkiem, że na Ukrainę jest za krótki i nie kozakować, tylko pomóc wygasić ten niepotrzebny temat. Dlatego radzimy Panu rzecznikowi więcej pokory i wyczucia sytuacji, jakże nieobecnych cech w kierownictwie MSZ ostatnich lat.
Co do Pawlika to najpierw będzie wyjaśnianie paru kwestii związanych z finansami i kol. Stanowskim, potem te nieszczęsne 3 miliony, jeżeli rzeczywiście był na tyle idiotą, że podpisał na tę kwotę umowę z fundacją Pomianowskiego. Zatem stosownie do okoliczności albo jakaś trzeciorzędna placówka albo Chocimska i cierpliwy prokurator.
Podpisał, podpisał.W imieniu RP!
wyroki też wydaje się w imieniu RP!
Skoro o nieprawidlowosciach ze szczesliwie minionych czasow mowa, to warto przyjrzeć sie szczegółom przekazania nieruchomosci na siedzibę fasadowej Wspólnocie Demokracji, kierowanej wówczas przez dobrego Radkowego kumpla, niejakiego Bronka Misztala, co już dłuższy czas stare kości grzeje w Portugalii u boku młodej zony.
Jeśli da się udowodnić naruszenie procedur naboru – wypierdolić z hukiem.
„Co do Pawlika to najpierw będzie wyjaśnianie paru kwestii związanych z finansami i kol.” O co chodzi z kol. Stanowskim?
„Co do Pawlika to najpierw będzie wyjaśnianie paru kwestii związanych z finansami i kol. Stanowskim” O co chodzi z kol. Stanowskim?
Odsyłam do prasy ogólnopolskiej. Było nie tak dawno.
Niestety chyba mi to umknęło. A wpisując rzeczone nazwiska nic mi ciekawego nie wyskakuje
Proszę bardzo:
http://www.fakt.pl/politycy/fundacja-solidarnosci-miedzynarodowej-dostanie-miliony,artykuly,582151.html
KOMUNIKAT. Samolot specjalny ląduje dzisiaj na Okęciu. Operacja „tajny Uzbek” rozpoczęta!
Bezapelacyjnie i do końca. Operacja dezynsekcji ropoczęła się pod kryptonimem „Posępny Turkmen”.
May the Force be with you
thank you father
Operacja tajny Uzbek przejdzie w fazę posępny Turkmen wkrótce po zaprzysiężeniu rządu. Oczekujcie znaków. Sygnałem do rozpoczęcia będą trzy krótkie serie w okolicach pierwszego piętra i BSO. Tajny Uzbek mówi: nie znaliście miłosierdzia więc go tym razem nie oczekujcie.
Czy wiecie, co z odpowiedzialnymi za zwolnienia pracowników Centrali i placówek w latach 2009-2010?
A co z pionem europejskim? Wyjazd do kprm?
Na czele z Karolinką „Platformianą”, która tak gorliwie służyła w Brukseli i która chętnie zastąpiłaby Marka Prawdę.
Tajny Uzbek mówi: jest wiele dróg prowadzących do tego samego celu. Jak nie jesteś po MGIMO, nie masz rekordu w IPN, nie wysługiwałeś się reżimowym, nie prowadziłeś bloga, nie donosiłeś na kolegów to zostaniesz oszczędzony.
A Grzegorz rzutem na taśmę ogłosił jeszcze kolejny konkurs na szefa PISM-u. Marginalizacja tej instytucji i podporządkowanie jej Marcinowi „Dyzmie” Zaborowskiemu niniejszym zostało utrwalone i przypieczętowane. Wszystko to oczywiście na bardzo, ale to bardzo krótką metę, bo jak WW dobierze się do tyłka gogusiom z Wareckiej, to ręka-noga-mózg na ścianie… Aha, no i ciekawe czy ktokolwiek poważny, po tym co się stało z poprzednim konkursem, w ogóle zechce zgłosić swoją kandydaturę… Kawożłopy z Wareckiej powinny żałować, że nie wrócił ten Dębski. Bo teraz będzie GORZEJ.
Tajny Uzbek mówi: w tym przypadku będzie gorzej. Nie przejdą dwa księżyce, a utyją kruki od nadmiaru padliny.
Kruki mają bardzo ułatwione zadanie, bo zwierzątka, które padną ich łupem nie tylko opasłe, a przez to powolne, ale i głupie, bo same siebie w karcie dań umieściły http://www4.rp.pl/Publicystyka/151029887-Zaborowski-Reformowanie-PISM.html
Zaborowski Sam na siebie złożył donos. Znalazł „innego sponsora niż państwo polskie” . Przecież to jakiś mega kretyn napisał…. Dajcie to Antoniemu, to go zje żywcem.
Co ten inteligentny inaczej teraz robi, na placówkę się szykuje?
Teraz służy interesom amerykańskim otwarcie, w warszawskim biurze CEPA, taki podrzędny waszyngtoński instytucik. Aż dziw bierze, że taki matoł ma tylu fanów… W pijarze sprawny, statystykami żongluje jak Jan Vincent nie przymierzając. A smród pójdzie niebawem po mieście, że PISM razem z CEPA robi oficjalną konferencję towarzyszącą szczytowi NATO. Jeśli to nie jest korupcja, to ja nie wiem co nią jest 🙂
Smutne to i straszne. A wieje grozą na myśl o reorganizacji ministerstwa, na pierwszy ogień UKIE a potem wymówionka i nowe angaże dla wybranych ,a wszystko w majestacie prawa
Tajny Uzbek mówi: Wy z UKiE nie obawiajcie się, będzie dla Was praca, a niektórym spośród Was nawet zaszczyty. Gniew Chana zwrócony jest w inną stronę. Każdy uczciwy może spać spokojnie – jego namiot zostanie oszczędzony.
Ja juz widze krew na scianach roznych resortow ale przede wszystkim w MSZ. W sluzbach oczywiscie tez … wow … The Empire Strikes Back! :)))
Dobrze widzisz Janku.
Ktos cos wie co dalej bedzie z WPHI? Przechodza do MSZ czy do PAIZu a moze zostaja w nowym Min. Rozwoju?
To dosyć problematyczna kwestia, której nie można rozwiązać jednym posunięciem przy okazji zmiany ekipy rządzącej. WPHI na razie zostaną w strukturach Min. Rozwoju, ale z tego co wiem, PIS ma w planach scalenie wszystkich aspektów zagranicznej polityki ekonomicznej oraz promocji gospodarczej RP zagranicą – w jednym resorcie.
Z pewnością, DWE MSZ zostanie niebawem znacznie wzmocniony, tym samym stając się jednym z ważniejszych departamentów resortu SZ.
Co do wzmacniania DWE to bylaby przesada. W dawnym Min. Gospodarki byli ( wlasciwie jeszcze jest) okolo 3 departamentow zajmujacych sie gospodarka na poziomie miedzynarodowym lub unijnym. Czyli jest to okolo 100 osob i pewnie tyle samo etatow by bylo potrzebnych w DWE zeby obslugiwac te zadania… BTW duza czesc tych zadan to czystej wody sprawy gospodarczo techniczne typu opracowanie dokumentu o minimalnej gruboscu scianki puszki aluminowej.
Pracują nad tym. Problem jest taki, że WPHI to istna przechowalnia byłych i aktualnych ubeków, oraz WSIoków i ich rodzin. Tam naprawdę trudno znaleźć jakiegoś normalnego człowieka, O PAiZ nawet pisać nie chcę, bo szkoda słów. Tajny Uzbek stwierdził ostatnio, że określenie ” kurwy i złodzieje” w tym kontekście to eufemizm. Za kilka dni wyjdzie sprawa expo w Mediolanie – polecam uwadze, bo wątki będą ciekawe, także w kontekście MSZ.
O wlasnie, Mediolan to bedzie hit! PAIZowskie smrody maja to do siebie, ze maja ostra won czosnku. I to sie naprawdę zrobiło nie do zniesienia. Donosili mi tez zaufani ludzie z pewnej lobbingowni na Wiejskiej (a ileż ich tam! Jedni podsłuchują drugich, zmieniają lokale, byle wyżej niz konkurencja. Mowię Wam, intrygują nie gorzej niz w Centrali, a mamy przewagę liczebną!), ze mogą wyjść kulisy sprawy fabryki Jaguara, co ja Słowacy zbudują. Himalaje niekompetencji na samiutkim szczycie. Na sprawę WPHI nie pozostanie bez wpływu…
Co do Mediolanu to masz 100 % racji… Z pierwszej reki slyszalem o tym balaganie. Jedyne co bylo gotowe na czas to gabinet szefa. Z obsada WPHI jest roznie, rzeczywiscie radcy to czesto UBecja ale na nizszych stanowiskach trafiaja sie normalni ludzie i nawet znajacy inny jezyk niz rosyjski. Chyba po prostu w PSL nie bylo tylu w miare ogarnietych ludzi zeby obstawic wszystkie stanowiska 😉
Co do Mediolanu to masz 100 % racji… Z pierwszej reki slyszalem o tym balaganie. Jedyne co bylo gotowe na czas to gabinet szefa. Z obsada WPHI jest roznie, rzeczywiscie radcy to czesto UBecja ale na nizszych stanowiskach trafiaja sie normalni ludzie i nawet znajacy inny jezyk niz rosyjski. Chyba po prostu w PSL nie bylo tylu w miare ogarnietych ludzi zeby obstawic wszystkie stanowiska 😉
Chciałbym aby kolega wziął pod uwagę, iż wspomniani byli i aktualni Ubecy oraz WSIoki zajmujący stanowiska w WPHI wywodzą się w zdecydowanej większości niechlubnych przypadków w prostej linii z MSZ mając tamże urlopy bezpłatne na czas pracy dla innego pracodawcy, nie mając pojęcia nie tylko o ekonomii, gospodarce czy promocji gospodarki ale nawet nie znając zbyt dobrze jednego języka chociażby angielskiego, żeby wstydu nie było przed obcokrajowcami, kontrahentami czy gośćmi stoisk – to było naprawdę czasem tak żenujące, że przedsiębiorcy nie wiedzieli gdzie oczy schować – poznałem takich kilkunastu (mówię o szefach czyli tzw. Radcach) na rożnego rodzaju targach i imprezach promocyjnych po całym świecie – większość tych „Orłów” pochodziło właśnie z MSZ w zasadzie wszyscy wywodzili się, bądź mieli staż pracy w tym resorcie lub wciąż byli urlopowanymi pracownikami czym się chlubili i chwalili przy każdej okazji – tak jakby niejaką ujmą dla nich było że teraz pracują tutaj. Natomiast na niższym szczeblu tzw. pracowników merytorycznych zwanych oficjalnie sekretarzami udało mi się spotkać naprawdę kompetentnych, wykształconych, ambitnych i kulturalnych ludzi chcących pomóc przedsiębiorcy na rynku zagranicznym mimo ich ograniczonych środków i instrumentów. Mało tego powiem, że to właśnie pracownicy Ambasad i Konsulatów, z którymi również miałem często styczność, mimo młodego wieku prezentuje zdecydowanie zbyt dużą – hmm nie wiem jak to nazwać – demoralizację urzędniczą, brak ambicji, wiedzy i jakiejkolwiek inicjatywy przy jednoczesnej, widocznej i postępującej Manii grandiosa w stosunku nie tylko do odwiedzających ich przedsiębiorców, gości z kraju, pracowników innych instytucji ale do obywateli tzn. zwykłych Polaków. Nie moglem tego pojąc przyjeżdżam na targi w jednym roku młoda konsul max 32 lata narzeka, ze jest tu (na placówce od prawie 2 lat) nudno atmosfera na placówce fatalna, mało zarabia zero perspektyw i generalnie jest syf kumoterstwo wręcz mobbing za 2 lata wyraża się jeszcze gorzej, ale wciąż trwa, a za 3 lata stara się o przedłużenie pobytu i martwi się o to czy dostanie zgodę chociażby o rok a chciałaby jak najdłużej, żeby tylko nie wracać, chociaż nadal pluje na swoje miejsce pracy, ludzi, szefa, petentów i ciągle nie ukrywa że uważa się za lepszą. O co w tym chodzi??
Pani Hrabino, no wie Pani…. A fe….
Wiem, wiem, i tez sie tej swojej wiedzy brzydzę, ale sie o nią nie prosiłam
A fe
A co Państwo sądzą o wywiadzie WW z Mazurkiem w najnowszym „Plus Minus”? Jest kilka interesujących wątków, o których i tutaj była mowa, choćby sprawy europejskie…
Rambo, nie pisz prosze o Paizie ,,szkoda slow” bo to, że wierchuszka jest do wymiany (czosnek, spadochroniarz z gospodarki i znajomy antoniszyn plus np. zdymisjonowany przez Macierewicza gen.Pacek w radzie nadzorczej) nie oznacza automatycznie, że wszyscy ludzie w tej instytucji są beznadziejni. Moim skromnym zdaniem pis powinien zastanowic się nad ksztaltem tej spolki żeby nie była to prywatna firemka znajomego królika (schetyny) – skasować SA, zrobić na ksztalt parpu. A część departamentów to w ogóle do MSZ mogłaby pójść (po kiego czorta branding narodowy w kolejnej instytucji).tu jest pole do działania.
A to jest podsumowanie ekipy flinstona w temacie paizu
http://natemat.pl/154747,rzadowa-agencja-szuka-wiceprezesow-cv-zlozyli-juz-chlopczyk-grajacy-na-flecie-i-kasjerka-z-biedronki#
a jak w Waszyngtonie co się szykuję?